Rączka gotował zupę z bani
26.10.2012, 09:59 |
Wola
Jesienne spotkania z cyklu „Ciekawi ludzie…, ciekawe spotkania…” zainaugurował 24.10.2012r. Remigiusz Rączka, znany „niemałej” grupie miłośników gotowania, śląskiej kuchni oraz ciekawej „godki” z programu kulinarnego katowickiej telewizji pt.„Rączka gotuje”.
Pochodzący z Wodzisławia kucharz, swoją „przygodę z telewizją” zaczął 5 lat temu, za namową nieżyjącego już Józefa Poloka. Trwające ponad 2 godziny spotkanie Remigiusz Rączka rozpoczął od poczęstunku wcześniej przygotowaną „zistą z marekwie” . Podczas spotkania Remigiusz Rączka piyknie godoł i warził zupa z banie oraz smażył langosze. To wyjątkowe połączenie gawędy z gotowaniem oraz - najważniejsze, a może najsmaczniejsze – degustowanie, urzekło stuosobową publiczność. Zapachy, podobnie jak lekkie i humorystyczne opowiadanie, unosiły się po całej sali Domu Kultury wypełnionej nie tylko kobietami, ale i mężczyznami.
Każdy mógł usłyszeć, podejść i podpatrzeć, jak też ten Rączka to robi, że z „mało atrakcyjnego” warzywa jakim jest bania /dynia/ można przyrządzić pyszną zupę.
Gość, kulinarne opowieści okraszał anegdotkami, które wynikły z różnych sytuacji, np. w sklepie, gdy kupował nasiona: akurat trzymał „tytka z ziarnami ogórka”, gdy zaczepiła go pewna kobieta pytając :„ To jest pan?, - No jo; - A moga sie o coś zapytać? –No ja; -To bydziecie teraz coś z pestek gotować?”. Innym razem podczas programu nagrywanego w Sułkowicach , wcześniej przygotowana i schowana zista /babka/, niemal poszła na zmarnowanie „ bo już na nij kot siedzioł i prawie ćwiercina obgryz”.
Rączka gotował, godoł i dawał dobre rady jakie produkty wybierać : warzywa to tylko z własnej uprawy, a w każdym razie to co urosło nie dalej niż 100 km od miejsca zamieszkania, olej rzepakowy - to złoto Europy północnej; unikać jak ognia produktów, gdy na opakowaniu jest więcej niż 2 ”E…”; w surowej marekwie jest dużo witaminy A, a w lekko podsmażonej jeszcze więcej i lepiej ją organizm przyswaja, natomiast pestki dyni to cudowny, naturalny lek.
Uczestnicy spotkania z ciekawością słuchali gościa, coraz to wybuchając śmiechem. Była to strawa dla ducha, ale i ciało nie ucierpiało bo i „zista z marekwie” była, i pyszna zupa z „banie” i, nie śląskie co prawda, ale niemniej pyszne langosze . Ukontentowani potrawami i spotkaniem z przesympatycznym Remigiuszem Rączką dowiedzieliśmy się, że książki kucharskiej jeszcze nie ma, ale na pewno się pojawi. I nie będzie to zwykła książka z przepisami, ale… - gość jednak więcej nie chciał zdradzić.
Zainteresowanych swoimi przepisami zachęcał do przeglądania stron internetowych. Spotkanie z Remigiuszem Rączką można śmiało nazwać i zaliczyć do kategorii „niezapomniane/niezwykłe” .
Ciekawi ludzie…, ciekawe spotkania…” to wspólne przedsięwzięcie Gminnego Ośrodka Kultury w Miedźnej z/s w Woli i Gminnej Biblioteki Publicznej w Miedźnej z/s w Grzawie. W ramach tego projektu organizowane są spotkania ze znanymi postaciami świata nauki, literatury, pasjonatami, ludźmi, którzy mogą podzielić się swoimi zainteresowaniami i przeżyciami.
tekst i zdjecia:Gminna Biblioteka Publiczna w Miedżnej z/s w Grzawie
agw