Pszczyńscy „włóczykije” na krańcu Starego Kontynentu

Powiat
5352 km dzieli Pszczynę od Cabo de la Roca w Portugalii. Na pokonanie takiej trasy na rowerach zdecydowali się mieszkańcy powiatu pszczyńskiego, Jurek Wojciechowski oraz Karol Czech.

Panowie postanowili wyruszyć w podróż ich życia oraz spełnić swoje marzenia. Wyruszyli 15 maja. Dlaczego wybrali Cabo de la Roca? Jest to punkt Europy najbardziej wysunięty na zachód. Wybrali trasę, biegnącą przy północnym brzegu, a następnie przez środek Starego Kontynentu. Mijali takie miejscowości, jak: St. Niklaas (Belgia), Mayenne (Francja), czy Pontevedra (Hiszpania).
Projekt Jurka z Pszczyny oraz Karola z Wisły Wielkiej nabrał rozgłosu dzięki stronie na Facebooku „Pszczyna-Portugalia na rowerze”, na której pojawiały się informacje o postępach w podróży od rodzin „włóczykijów”, jak sympatycznie zostali nazwani.

Pomysł na rowerową podróż do Cabo de la Roca nie zdziwił Urszuli Czech, mamy Karola. Pani Urszula podkreśla, że jej syn zawsze był bardzo aktywny i chodziły mu po głowie różne pomysły. O niektórych dowiadywała się ostatnia, jak z uśmiechem podkreśla.
Przygotowania do wyprawy trwały już od zeszłego roku, a intensywny trening zaczął się od stycznia.

- Karol biegał codziennie na wał do Poręby, a później jeździł na rowerze do Oświęcimia – mówi pani Urszula. – On zawsze był aktywny i wysportowany, dobrze przygotowany fizycznie. Szczególnie bliskie było mu kolarstwo – dodaje.

Jurek oraz Karol wracają w sierpniu, podróż powrotną również odbywają na rowerach. Do Portugali dotarli bowiem 5 lipca. Cała wyprawa zajmie im zatem aż… 4 miesiące. Niewątpliwie, wyczyn taki jest godny podziwu.

- Jestem bardzo dumna z syna - dodaje mama Karola - Mimo że bardzo się o niego martwiłam, jak każda matka o swoje dziecko, tak bardzo mocno go wspieram w tym, co robi – przyznaje.

ps