Pszczynianie oddali krew
16.11.2010, 11:07 |
Pszczyna
Akcja, którą wraz z bankiem szpiku zorganizowali przyjaciele chorego na białaczkę Sebastiana Szymkowskiego odniosła frekwencyjny sukces. Krew zdecydowało się oddać ponad 560 osób.
- Przez pierwszą godzinę zarejestrowało się około stu osób, jesteśmy pod wrażeniem otwartości pszczynian – skomentowała akcję Renata Rafa z fundacji DKMS. - Jestem bardzo zaskoczona frekwencją – mówiła Monika Kloc, przyjaciółka rodziny Szymkowskich, główna organizatorka akcji. - Mieszkańcy Pszczyny stanęli na wysokości zadania, wykazali się niezwykłą solidarnością. To naprawdę podnosi na duchu i pokazuje, jak wielu jest wśród nas ludzi dobrej woli. Dziękujemy im!
Akcja oddawania krwi miała się rozpocząć o godzinie 10.00 i trwać do 16.00, ale już o 9. 30 pojawili się pierwsi chętni, a ostatni jeszcze o 16.30. Większość krwiodawców to mieszkańcy Pszczyny, ale przyjechali również z innych miast – Katowic, Bielska-Białej czy Istebnej. Cała akcja mimo tak wysokiej frekwencji, przebiegała bardzo sprawnie. Było to możliwe dzięki wolontariuszom – pielęgniarkom i uczniom pszczyńskich szkół, którzy zajmowali się rejestrowaniem przybyłych i udzielaniem im wszelkich informacji. Pytań jednak było mało, dla większości osób rejestracja w banku szpiku była świadomą i przemyślaną decyzją. – Chcę pomagać ludziom – tłumaczyła Beata z Pszczyny. – Od dawna już oddaję krew, a teraz zdecydowałam się na oddanie szpiku. Nie znam Sebastiana, ale zachęcił mnie artykuł w gazecie.
Na informację, czy podczas pszczyńskiej akcji udało się znaleźć dawcę szpiku dla Sebastiana trzeba będzie poczekać. – Wstępne wyniki poznamy za około pół miesiąca – wyjaśnia Renata Rafa. - Poza tym każda z zarejestrowanych dzisiaj osób dostanie pocztą kartę potwierdzającą rejestrację. Po przebadaniu próbek krwi w laboratorium, dane trafią do polskiej bazy dawców szpiku, a potem do bazy światowej - dodaje.
Sebastian Szymkowski po kilkutygodniowym pobycie w domu wrócił na początku listopada do szpitala. Właśnie zakończył kolejną chemioterapię, ale czeka go jeszcze wiele badań.
(więcej czytaj w najnowszym numerze Gazety Pszczyńskiej, nr 22, 16 listopada 2010)
UG