Pszczyniacy na liście "Trójki"
22.05.2006, 14:13 |
Pszczyna
Zespół LOCO MOTIVE SUN powstał w ubiegłym roku, ale muzycy już mogą pochwalić się sporym sukcesem. Ich utwór „Rewolucja” trafił w ubiegłym tygodniu do poczekalni listy przebojów radiowej Trójki, prowadzonej przez Marka Niedźwieckiego.
- To dla nas po pierwsze ogromna nobilitacja, a po drugie pokazuje nam, że to, co robimy, ma sens – mówi Rafał Szymczak z LMS. - Każdy z nas miał wcześniej kontakt z muzyką, grał w różnych zespołach i różnych gatunkach muzycznych, ale nigdy tak szybko nie potoczyło się to, jak w LMS. Jest to zaskoczenie, ale i motor, który napędza i mobilizuje do dalszej pracy.
Jak określilibyście typ muzyki, którą gracie?
Trudno go precyzyjnie nazwać – przyznaje Wojtek Dziurosz z LMS. – Wcześniej graliśmy trochę rocka, jazzu, funky. Ten zespół to wypadkowa tego, co działo się w naszym życiu wcześniej. A naszą muzykę każdy określa inaczej. Słyszeliśmy już nawet pytanie, jak daleko nam do Pink Floydów, a jak daleko do Coldplay’a i ono już samo w sobie było dla nas ogromnym wyróżnieniem. Jaki to jest rodzaj muzyki, nie wiemy, to jest po prostu LMS – połączenie muzyki rockowej z muzyką klubową. Ktoś nawet kiedyś nazwał to discopunkiem.
Rafał: Media umieściły nas w gronie zespołów alternatywnych. I tak naprawdę, jeżeli chodzi o szersze wody, nie ma nas gdzie pokazać. Trójka włożyła nas właśnie w tę półkę. Czy się tam sprawdzimy – nie mam pojęcia. Jesteśmy brzmieniowo odrębni, ale jest to nasz atut i nie boimy się o tym mówić.
Kto tworzy Wasz zespół?
Rafał: Wojtek gra na gitarze basowej, Ola Piłot zajmuje się bitami i trzyma pod sobą sampler, Dany – Daniel Hozumbek wokal, Darek Niedziela adaptery, Krystian Duc, zajmuje się wizualizacjami na koncertach i ja na syntezatorze - sześć osób.
Stawiacie na koncerty, a co z płytami?
Wojtek: Nagraliśmy już dwie płyty demo i nagrywamy cały czas. Część numerów jeszcze nie zostało opublikowanych. Ostatnio nagraliśmy dwa utwory, w tym jeden bez formy...
Bez formy?
Wojtek: Tak, to 45-minutowa improwizacja: bierzemy instrumenty, włączamy sprzęt do nagrywania i gramy to, co każdy z nas czuje w danym momencie.
Rafał: To jest chyba najlepsze, co udało się nam osiągnąć. Okazuje się, że muzyka, jaką każdy tworzy i którą wspólnie gramy, jest najbardziej precyzyjnym językiem, jaki udało się nam wypracować. My tak naprawdę nie musimy mówić ani na siebie patrzeć, wystarczy, że się słyszymy. I wydaje mi się, że podświadomie zmierzaliśmy w tę stronę.
Gdzie można Was w takim razie posłuchać?
Wojtek: 28 maja zagramy wspólny koncert z Lili Marlene w klubie Bezsenność. Natomiast w sierpniu nasz kolejny duży sukces – występ na festiwalu w Mysłowicach. Jego dyrektorem artystycznym jest Artur Rojek, lider Myslovitz, od którego dostaliśmy zaproszenie.
A co z Pszczyną?
Rafał: Planujemy koncert w wakacje na dziedzińcu zamkowym. Wpadliśmy też na pomysł, żeby każdą alejkę pszczyńskiego parku uruchomić dla osobnej grupy artystów. Chcielibyśmy, żeby była alejka malarzy, rzeźbiarzy, muzyków... Wszyscy mogliby prezentować swój dorobek i jednocześnie udałoby się zgromadzić w parku wiele osób.
Wojtek: To jest tak, że im więcej gramy, poszerzają nam się kontakty. To dzięki zespołowi Artura Rojka rozwinęły się Mysłowice. Tam decydenci patrzą nowocześniej na promocję miasta i szeroko pojęty PR. To jest tak, że jeżeli miasto promuje zespół, to zespół promuje miasto i wszyscy na tym dobrze wychodzą.
Życzymy dalszych sukcesów. Z osiągnięciami zespołu można zapoznać się na www.locomotivesun.pl
(źródło: "Gazeta Pszczyńska", fot. LMS)
Infopres