Pszczyna na ambrotypach

Pszczyna

To, że Pszczyna jest popularnym miastem dla miłośników fotografii z całej Polski, wie prawie każdy. W ostatnią sobotę Perłę Górnego Śląska odwiedził jednak fotograf nietypowy, Mirosław Miranowicz z Jaworzna.

Artysta zajmuje się fotografią inną niż wszystkie. Mirosław Miranowicz jest ambrotypistą. Należy do nielicznego grona twórców, specjalizujących się tą rzadką techniką fotograficzną. W swoich pracach przedstawia współczesnych ludzi, architekturę, krajobrazy i przedmioty w XIX wiecznej stylizacji.
Ambrotypia jest jedną z dawniejszych, stosowanych od 1851 roku, pozytywowych technik fotograficznych. Pozwala uzyskać jeden unikatowy obraz. Jest to metoda oparta na tzw. „mokrej płycie kolodionowej”, gdzie obraz jest tworzony przez osiadłe na szklanych płytach srebro. Prace mienią się niespotykanym światłem w partiach jasnych, a ich czerń pozostaje nieprzenikniona. Daje to wrażenie trójwymiarowości, a przygotowany ambrotyp może przetrwać wieki.

- Technika ta nie jest prosta i wymaga odpowiednich umiejętności i sprzętu. W dobie technologii cyfrowej praktycznie niestosowana. Znajdują się jednak na świecie i w Polsce twórcy, którzy wskrzeszają ją do życia – mówi Mirosław Miranowicz.

Po przygotowaniu płyty, na której znajdzie się negatyw fotograf ma zaledwie kilka, kilkanaście minut na jej naświetlenie i wywołanie. Parujący eter i etanol bezlitośnie odmierzają mu czas, a gdy płyta wyschnie przed wywołaniem - obraz nie powstanie.

Już 28 września, artysta fotograf będzie prezentował swoje zdjęcia, na wernisażu zatytułowanym „Światłem i srebrem”, zorganizowanym przez Muzeum Zamek w Oświęcimiu. Jak mówi Miranowicz, swoje zasłużone miejsce znajdą tam także ambrotypy z Pszczyny.

- Odwiedziłem Pszczynę, ponieważ jest to wyjątkowe miasto, pełne urokliwych miejsc i plenerów, które warto uwiecznić na tych niezwykłych fotografiach – podkreślał fotografik.

Poniżej prezentujemy ambrotypy Mirosława Miranowicza oraz fotografie z pszczyńskiego pleneru artysty - Aleksandry Zmełty.

Tomasz Gruca