Pszczyna: Jak długo czekać na „zielone”?
09.02.2007, 13:02 |
Kierowcy, którzy podróżują Bieruńską i natrafią na zamknięty przejazd kolejowy, są wystawiani na ciężką próbę.
Gdy zmienił się program organizacji świetlnej na skrzyżowaniu Bieruńskiej z DK1, wyjazd z Jankowic stał się niemożliwy, jeżeli po drugiej stronie DK1 jest zamknięty przejazd kolejowy. Światło zmienia się na zielone dopiero, gdy przejedzie pociąg. – To jakaś niedorzeczność – twierdzi Jacek, mieszkaniec Pszczyny, który często odczuwa na własnej skórze te, jak sam mówi „chore” przepisy. – Rogatki ciągle są opuszczone, a ja jadąc od rodziny, która mieszka po drugiej stronie DK1 muszę bezsensownie tracić czas – wyjaśnia. Sytuacja jest kuriozalna i jak przyznają władze Pszczyny niedopuszczalna. Zmianę sygnalizacji świetlnej zlecił Zarząd Dróg Wojewódzkich w Katowicach. Jak dowiedzieliśmy się od dyrektora Zbigniewa Tabora, została ona spowodowana wprowadzeniem objazdów związanych z obniżeniem nośności wiaduktu na ul. Bielskiej, bo korkowały się skrzyżowania, gdzie kierowano ciężarówki. Zarząd chyba jednak nie przewidział, że przejazd kolejowy na Bieruńskiej jest zamknięty czasem nawet i kilkadziesiąt minut i w tym wypadku korkuje się wylot z Jankowic. Efekt? Zdenerwowani kierowcy i częste obrazki, jak co chwila któryś z nich nie wytrzymuje i rusza na czerwonym, chcąc zdążyć zanim ruszą samochody na DK1.
By zmienić organizację, interweniowali kierowcy, dwukrotnie w tej sprawie do ZDW zwracał się także starosta pszczyński. W końcu poskutkowało. – Planujemy korektę programu pracy, która poprawi warunki ruchu dla pojazdów skręcających w stronę Bielska – mówi Tabor. Od niedawna na skrzyżowaniu jest dodatkowy sygnalizator ze strzałką, która umożliwia skręt w kierunku Bielska- Białej.
map