Przetrącona ortopedia

Pszczyna

Po dużym znakiem zapytania stoi dalsza działalność Stowarzyszenia dla Rozwoju Ortopedii Ziemi Pszczyńskiej „Ortyna”. Ważą się też losy ortopedii w szpitalu.

To pokłosie konfliktu pomiędzy Wiesławem Maroniem, prezesem „Ortyny” oraz do niedawna ordynatorem oddziału chirurgii urazowo-ortopedycznej w pszczyńskim szpitalu a nowym zarządcą szpitala, spółką Centrum Dializa. 14 czerwca br. Maroń otrzymał wypowiedzenie umowy o pracę, a kilka dni później został zwolniony dyscyplinarnie bez okresu wypowiedzenia. Poszło o odmienne wizje co do przyszłości oddziału, a na koniec doszła sprawa rzekomego powiadomienia przez Maronia tvn24 o ewakuacji szpitala. Maroń opuścił szpital, a pomieszczenie zajmowane w budynku szpitalnym musiało opuścić kierowane przez niego stowarzyszenie. Fakt, że nie ma ono siedziby ma być jednym z powodów zakończenia działalności.
- To jest w zasadzie decyzja ostateczna – mówi Wiesław Maroń . - Decydujący będzie najbliższy miesiąc, bo ważą się losy oddziału chirurgii urazowo-ortopedycznej. Najpewniej dojdzie do katastrofalnej sytuacji w tej specjalizacji w Pszczynie, bo w najbliższym czasie moi koledzy zwalniają się z oddziału, nie widząc możliwości współpracy z pracodawcą - dodaje.

Rzeczywiście, sześciu lekarzy już złożyło wypowiedzenia i będą pracować w szpitalu jeszcze do końca września. Kamil Rudawiec, menadżer zarządzający szpitalem z ramienia spółki Centrum Dializa uspokaja, że do likwidacji oddziału ortopedii nie dojdzie. - Odejście lekarzy ortopedów jest dla nas problemem, ale staramy się utrzymać kontrakt z ortopedii, bo raz utracony bardzo trudno potem odzyskać. Prowadzimy w tej chwili końcowe rozmowy z lekarzami, którzy będą na oddziale pracować oraz z lekarzem, który oddział poprowadzi. Nie mogę na razie zdradzić nazwisk. Mogę jednak zapewnić, że oddział będzie utrzymany – mówi Kamil Rudawiec.

Ostateczną decyzję co do przyszłości stowarzyszenia „Ortyna” podejmą jego członkowie podczas walnego zebrania, które planowane jest na październik br. - Jeśli oddział zostanie zlikwidowany, zdecydowanie kończymy działalność – mówi stanowczo Maroń.

(więcej na ten temat czytaj w najnowszym wydaniu „Gazety Pszczyńskiej”, nr 17 z 6 września br.)

jack