Posłowie i radni PiS o szpitalu

- Oczekujemy od starosty konkretnych działań  i przywrócenia szpitala jako SP ZOZ-u – mówili politycy PiS-u podczas konferencji prasowej.

W siedzibie Prawa i Sprawiedliwości przy ul. Warownej w Pszczynie z dziennikarzami i mieszkańcami spotkali się posłowie i samorządowcy tej partii.

- Przypomnę, że Prawo i Sprawiedliwość było zawsze przeciwko prywatyzacji publicznej służby zdrowia, w tym szpitali. W 2009 r. z inicjatywy radnych Prawa i Sprawiedliwości zebrano ponad półtorej tysiąca podpisów mieszkańców przeciwko wydzierżawieniu szpitala w Pszczynie. Dzisiaj mamy skutki tych złych decyzji, które wtedy zapadały – mówił Stanisław Szwed, sekretarz stanu w Ministerstwie Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej.

Radni powiatowi PiS zwracali uwagę, że od dawna nakłaniali władze powiatu pszczyńskiego do rozwiązania umowy ze spółką Centrum Dializa, dzierżawcą szpitala.

- Centrum Dializa już dawno złamała warunki umowy. Nie teraz. Cały czas o tym przypominałam staroście, kiedy ludzie do mnie przychodzili, skarżąc się, że leków nie ma, że jest za mało personelu. Jak może być  jedna pielęgniarka na oddziale w trybie ostrego dyżuru?  Centrum Dializa obiecała, że wszystkie prace dostosowawcze z zakresu przepisów ppoż. będą zrealizowane. Nie ma ich – mówiła radna Bogumiła Boba.

- Czy musiało do tego dojść? Tak musiało. Myśmy to już zapowiadali w 2009 i 2010 r., kiedy ten szpital przejmowała Centrum Dializa. Wielokrotnie zwracaliśmy się do starosty z pytaniami, interpelacjami i wnioskami. Ale napotykaliśmy na całkowity brak przepływu informacji – dodał radny Waldemar Januszewski.

- Zarzucano nam na ostatniej sesji rady powiatu, że radni PiS chcieli  zamknięcia szpitala. To nie jest prawda. Nigdy nie mówiliśmy, żeby zamknąć szpital. Chcieliśmy tylko, żeby warunki leczenia dla pacjentów były dobre – podkreślał radny Rafał Wróbel.

Czego zatem oczekują politycy PiS-u. Chcieliby, żeby szpital w Pszczynie prowadził znowu Samodzielny Publiczny Zakład Opieki Zdrowotnej.

 - Dla nas w tej chwili najistotniejsze jest doprowadzić do sytuacji, gdzie przywróci się normalne funkcjonowanie szpitala poprzez uporządkowanie sytuacji właścicielskiej. Jeśli powiat  będzie właścicielem z prawdziwego zdarzenia, to wtedy jest szansa naprawy tej sytuacji. Piłeczka jest po stronie starosty. Jeśli on unormuje sprawy właścicielskie, to oczywiście kontrakt będzie wznowiony przez NFZ. Starosta mówi, że jest otwarty. Dobrze, że jest otwarty, ale oczekujemy na konkretne decyzje – mówił Stanisław Szwed.

- Szpital powinien wrócić do tego maleńkiego SP ZOZ-u, który na wszelki wypadek zostawiliśmy w 2009 r. Dlaczego? Jeżeli są nadwykonania, szpital publiczny ma pierwszeństwo do płacenia nadwykonawsta. Poza tym spółka musi mieścić się w granicach wlał wylał, a szpital publiczny musi przyjąć każdego pacjenta. Trzeba dołożyć wszelkich starań, dogadać się, żeby uratować szpital, żeby była ciągłość działalności i żeby załoga nie odeszła, bo chętni na nią już czekają – mówiła Bogumiła Boba.  

- Będziemy popierać każdą inicjatywę, która da możliwość funkcjonowania  szpitala w powiecie. Nie chcemy być na garnuszku innych samorządów, nie chcemy się tułać po innych szpitalach. Chcemy mieć tutaj szpital. Tyle że trzeba to zrobić w sposób kompetentny. Nie może być tak, że się puszcza  szpital w samopas i się tego nie kontroluje. Jedynie porządna kontrola rady powiatu może spowodować, że ten szpital będzie funkcjonował dobrze. Oczekujemy jasnego sygnału z NFZ, że szpital zostanie przekazany starostwu – w takiej formie, żeby pacjenci i mieszkańcy na tym nie ucierpieli – mówił Waldemar Januszewski.  

Według zapowiedzi Grzegorza Pudy, posła PiS, który organizował konferencję, mieli w niej uczestniczyć także dyrektor Śląskiego OW NFZ, Jerzy Szafranowicz oraz Jolanta Czaplińska-Jaszczurowska, dyrektor Wydziału Nadzoru nad Systemem Opieki Zdrowotnej w Śląskim Urzędzie Wojewódzkim. Oboje na spotkanie nie dojechali.

jack