PLKS: Juniorki zwycięskim śladem seniorek

Juniorski PLKS wreszcie poszły śladem swoich starszych koleżanek. Dodajmy zwycicięskim śladem! Podpieczne trenera Grzegorza Kosatki po raz pierwszy w swoich trzecioligowych pojedynkach wygrały mecz. Pszczynianki pokonały na wyjeździe AZS UŚ Katowice 3:1.

- Mam nadzieję, że teraz już wystartujemy z tymi wygranymi – powiedział nam szkoleniowec juniorek PLKS. - Myślę, że dziewczyny uwierzą w siebie. W Katowicach moje zawodniczki wygrały w dobrym stylu, z dobrym przeciwnikiem – dodał Kostaka.

Dzień później już tak dobrze nie było. Pszczynainki przegrały u siebie z SMS III Sosnowiec 0:3. Mimo tej porażki, opiekun PLKS był zadowolony z postawy swoich siatkarek. - Dwa pierwsze sety przegraliśmy na przewagi. W trzecim zabrakło już sił, ale dziewczyny miały za sobą kolejne pięć meczów w krótkim czasie – wyjaśniał Kosatka. W najbliższy czwartek jego zespół zagra w lidze juniorek z BKS Bielsko-Biała. Spotkanie odbędzie się na hali pszczyńskiego ZSR o godzinie 17.00. Być może w piątek lub sobotę pszczynianki odrobią zaległości i zagrają zaległy mecz z Orłem Kozy.

Siódme zwycięstwo z rzędu odniosły z kolei seniorki PLKS Pszczyna w rozgrywkach II ligi. Tym razem po ciężkim boju wygrały na wyjeździe z MKS Trzebnica 3:1 (25:22, 24:26, 27:29, 13:25). Mimo tego zwycięstwa PLKS spadł na drugie miejsce w tabeli, bo Częstochowanka wygrała swój mecz 3:0 (z Polonią Świdnica) i właśnie o ten jeden mniej przegrany set wyprzedza siatkarki z Pszczyny.

- Wyjazd był trudny, nie tylko ze względu na klasę rywala, który tydzień wcześniej wygrał w Jaworze. Do Trzebnicy jest 300 km, w dodatku warunki drogowe nie były dobre. Mikrocykl w poprzednim tygodniu był zakłócony przez Święto Zmarłych, dlatego obawiałem się tego wyjazdu – tłumaczy szkoleniowiec PLKS, Wojciech Bućko. Mimo tych wszystkich przeciwności udało się jednak wygrać z beniaminkiem.

Sprawa Magdaleny Kowalskiej, która ma wzmocnić pszczyński zespół powinna zakończyć się w tym tygodniu. Decyzja o tym, czy rozgrywająca zagra w Pszczynie należy już tylko do niej samej.

rin