Parkowe uliczki nie dla inwalidów

Pszczyna
Remont alejek w pszczyńskim parku jednych cieszy innym utrudnia życie. - Niby robią coś dobrego, ale robią to źle – skarży się poruszający się na wózku Piotr Kloc z Pszczyny.

Od 1997 roku wózek inwalidzki jest jego głównym środkiem transportu. Z racji tego, że mieszka nieopodal, wiele czasu spędzał w pobliskim parku, który jednocześnie stanowił dla niego bezpieczny szlak dojazdowy do centrum miasta. Stanowił, bo dziś Piotr Kloc tamtędy już nie przejedzie. Wszystko za sprawą żwiru, który pojawił się wokół zamku. – Znacznie utrudnia mi przejazd. Kamienie wkręcają się w koła i właściwie nie da się tam poruszać – opowiada. Z tego też powodu Piotr Kloc zmuszony był zmienić swoją dotychczasową trasę przejazdu do centrum, na niestety, dłuższą i mniej bezpieczną.

Rozsypany żwir to nie jedyne utrudnienie, które czeka niepełnosprawnych, poruszających się po pszczyńskim zieleńcu. Kolejnym są tzw. „kocie łby”, czyli chodniki ułożone z nierównych kawałków kostki granitowej. - Najtrudniej jest przejechać w okolicach Lodowni – wskazuje Kloc. „Kocich łbów” w pszczyńskim parku z roku na kok przybywa. - A nam pozostaje coraz mniej możliwości do poruszania się po nim – stwierdza Kloc.

W tym roku również przeprowadzono remont nawierzchni alejek związany z wymianą zniszczonego asfaltu na kostkę granitową - Nikt nie myśli o nas. Niby robią coś dobrego, ale robią to źle – zauważa. - Dlaczego nie mogą w tym miejscu położyć asfaltu? - pyta rozczarowany.
- Głównie ze względów estetycznych – wyjaśnia naczelniczka Wydziału Gospodarki Komunalnej Urzędu Miejskiego w Pszczynie, Maria Łepska. - Kostka granitowa jest materiałem szlachetniejszym niż asfalt i dużo lepiej wpasowuje się w charakter i klimat parku. A my wszystkie remonty związane z modernizacją alejek musimy konsultować z konserwatorem zabytków – wyjaśnia.

Dodatkowym powodem takich decyzji jest fakt, że kostka granitowa ma być bardziej trwała niż asfalt. Ponadto ta, której użyto do przeprowadzenia tegorocznego remontu alejek, pochodzi z odzysku. – W innym wypadku, z braku funduszy do remontu w ogóle by nie doszło – wyjaśnia Łepska. – Naszym celem nie jest robienie na złość jakiejkolwiek grupie społecznej, po prostu wykonujemy swoją pracę – tłumaczy.
I dodaje że, zdarzyło się jej już odebrać telefony z wyrazami uznania, że dobrze, że wtórnie wykorzystano granit i materiał nie poszedł na marne.

Zatem marne szanse, że sytuacja się zmieni i ktoś zrobi coś, aby ułatwić poruszanie się osobom na wózkach inwalidzkich. Jak widać, względy estetyczne są ważniejsze...


(Źródło _”Gazeta Pszczyńska”)

kaz