Paleja: konserwator zabytków uspokaja, ale...
Pszczyna | 23.11.2015, 14:10 |
Konserwator zabytków wciąż nie wycofał wniosku o wywłaszczenie zabytkowego obiektu. W październiku przeprowadzono tam kontrolę.
Śląski Wojewódzki Konserwator Zabytków kontrolę przeprowadził w związku z sygnałem otrzymanym od starosty pszczyńskiego, który informował, że zabytek jest w złym stanie. - Prowadzimy własną dokumentację nt. stanu budynku, a nasi pracownicy regularnie dokonują oględzin obiektu „z zewnątrz”, w ślad za czym kierujemy informacje do konserwatora zabytków – mówi Paweł Sadza.
Kontrola Generalnej Dyrekcji Dóbr Książęcych „Palais” miała miejsce w pierwszej połowie października. Jak wynika z protokołu, stwierdzono uszkodzenia rynien oraz rur spustowych, braki w szkleniach okien. Konserwator nie widzi jednak powodów do obaw. - Budynek jest obecnie w dość dobrym stanie, mając na uwadze, iż nie jest użytkowany. Wymaga uzupełnienia ww. braków oraz generalnego remontu. Obecnie nie zachodzi istotna obawa, iż ulegnie on zniszczeniu – mówi rzecznik prasowy ŚWKZ, Mirosław Rymer.
Ze stanu budynku zadowolony jest też jego właściciel, Artur Dyna. - Moim zdaniem i zdaniem ekspertów budynek jest przynajmniej w 100% w lepszym stanie niż wtedy, kiedy kupiłem go od starostwa – mówi. Pytamy go o powybijane szyby i dziury w oknach, które widać nawet z ulicy. Czy ma zamiar wstawić nowe okna przed zimą? Twierdzi, że budynek był od lat zagrzybiony i teraz musi zostać przewietrzony, wysuszony, stąd dziury w szybach nie są problemem. Jakie jego zdaniem są najpilniejsze prace do wykonania w budynku? - Nie widzę takich bardzo poważnych spraw. Naprawimy ewentualnie parę rynien – mówi.
Jak przyznaje, Paleja to jedna z wielu jego nieruchomości, rodzaj inwestycji. - Budynek wyceniony jest obecnie na ok. 5 mln euro – zauważa i dodaje, że jest kilku potencjalnych kupców. Podkreśla, że na odnowienie budynku i jego otoczenia przeznaczył do tej pory ponad 2 mln zł.
W 2013 r., po informacjach o prowadzonych w budynku pracach bez pozwolenia konserwatora zabytków, ten wniósł o wywłaszczenie Palei, przez starostę na rzecz Skarbu Państwa lub gminę Pszczyna, a jej wartość na rzecz wywłaszczenia oszacowano na prawie 4,2 mln zł. Jednak po kontroli przeprowadzonej w maju ub.r. konserwator stwierdził, że właściciel „zaczął podejmować działania, by obiekt był w lepszym stanie”. I zapowiedział wycofanie wniosku.
Ale do dziś tego nie zrobił. Dlaczego? - Właściciel nie wykonał nakazu z 2009 r. usunięcia fragmentu ogrodzenia w kolorze niebieskim, postawionego bez pozwolenia ŚWKZ, jednakże uzyskał pozwolenie na postawienie w tym samym miejscu ogrodzenia dostosowanego do otoczenia i budynku. Pozwolenie to jest ważne do końca br., a właściciel deklarował, iż usunie wspomniany fragment ogrodzenia i uzupełni ogrodzenie w sposób wskazany w pozwoleniu – tłumaczy M. Rymer. Dlaczego tak długo to trwa? A. Dyna twierdzi, że to przez złośliwość urzędników.
Rzecznik prasowy konserwatora podkreśla, że współpraca z A. Dyną nie jest bezproblemowa. Widzi jednak postęp. - Właściciel wykazuje w ostatnim czasie wolę podjęcia działań, zmierzających do polepszenia stanu zabytku, co znajduje odzwierciedlenie w składanych przez niego wnioskach o wydanie pozwoleń na podjęcie prac przy obiekcie – zauważa.
pako
Zobacz także
Komentarze:
martwicie sie o paleje a pszczynianke tez wykonczyli
ktoś u kogoś siedzi w kieszeni i nic go nie obchodzi ruina tylko ile tu jeszcze mogę zarobić na ruderze ja sie zawali to sam grunt więcej będzie wart niż włożyłem w ten interes a o żadnej karze nie ma mowy bo czas gra na moją korzyść dynamometr