Nie zawsze chronią przed smogiem!

Maska na twarzy ochroni nas przed szkodliwym smogiem? Kontrola UOKiK wykazała, że nie zawsze tak musi być!

Kiedy o problemie związanym z zanieczyszczonym powietrzem zrobiło się głośno, dla wielu osób sposobem na zabezpieczenie się przed szkodliwymi substancjami były maski antysmogowe. Wiele instytucji czy samorządów udostępniało je mieszkańcom. Maski można było też bezpłatnie dostać w Urzędzie Miejskim w Pszczynie. Na ulicach widok osób z maskami na twarzy stał się coraz bardziej powszechny.

Wydawałoby się, że to w miarę prosty i skuteczny sposób na ochronę zdrowia dla tych, którzy w dni ze znacznym przekroczeniem stężeń pyłów nie mogli zostać w domach. Kontrola, którą przeprowadził Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów wykazała jednak, że nie zawsze tak musi być.

- Pracownicy Inspekcji Handlowej do badań wytypowali 15 modeli masek. W laboratorium Centralnego Instytutu Ochrony Pracy badaliśmy, czy maski nie przepuszczają trujących pyłów – przyznaje Marek Niechciał, prezes UOKiK. Sprawdzano trzy parametry: oprór wdechu, przenikanie mgłą oleju parafinowego i przeciek wewnętrzny. - Wyniki nie są dobre, ponieważ prawie połowa z masek, które zbadaliśmy nie chroni przed smogiem – zauważa Niechciał.

Sześć masek miało negatywne wyniki podczas testów w laboratorium: cztery nie spełniły jednego parametru, a dwie aż dwóch z trzech badanych parametrów. Nie przeszły testów na przenikanie mgłą oleju parafinowego i przeciek wewnętrzny. Inaczej mówiąc, były nieszczelne i miały słaby filtr. 11 masek było źle oznakowanych.

UOKiK planuje wszcząć osiem postępowań wobec przedsiębiorców, którzy wprowadzili do obrotu sześć masek, które nie przeszły testów w laboratorium i dwóch, które były źle oznakowane, a ich producenci dobrowolnie tego nie poprawili. Mogą zakończyć się nakazem wycofania wadliwych masek i powiadomieniem o tym konsumentów. Zgodnie ze zmianami w prawie, kary finansowe do 100 tys. zł pojawią się, gdy producent lub importer wprowadzili maski niezgodne z wymaganiami na polski rynek.

Była to druga kontrola masek przeprowadzona przez UOKiK. W pierwszej wykazano, że część z nich źle przylega do twarzy, co sprawia, że mogą przepuszczać szkodliwe substancje, ponadto materiał, z których są wykonane nie jest wytrzymały na działanie zanieczyszczeń powietrza. Stwierdzono też nieprawidłowe oznakowanie masek.

Na co zwracać uwagę przy zakupie takiej maski? UOKiK podaje, że należy sprawdzić, czy ma CE (oznacza, że producent deklaruje, że maska spełnia wszystkie wymagania techniczno-prawne). Należy też zwrócić uwagę na oznaczenia: FFP1, FFP2, FFP3 – to klasa ochrony filtra: najsłabsza to 1, najwyższa to 3. Ważne są też litery: NR – to półmaska jednorazowego użytku (nie należy zakładać ją ponownie i nosić dłużej niż 8 godzin) oraz R (półmaska wielokrotnego użytku). D oznacza, że półmaska pozytywnie przeszła badanie na zatkanie pyłem dolomitowym. Można ją wybrać, jeśli planujemy przez dłuższy czas pracować w zapylonym pomieszczeniu, np. podczas remontu.

Treści zawarte w publikacji nie stanowią oficjalnego stanowiska organów Wojewódzkiego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej w Katowicach

pako