Łup schowała w... skarpecie

Szybka reakcja pokrzywdzonej i policjantek spowodowała, że zarejestrowana na kamerach monitoringu 60-latka została zatrzymana niemal tuż po kradzieży. Kobieta usłyszała już zarzuty w tej sprawie, podobnie jak jej córka, która chcąc ukryć występek matki, schowała część łupu w skarpecie. Obydwie podejrzane bardzo żałowały tego, co zrobiły. Starsza z nich podkreślała, że całe życie była uczciwa i tak naprawdę nie wie, co nią wtedy kierowało.

To zgłoszenie było zupełnie inne od pozostałych. W poniedziałek do dyżurnego pszczyńskiej komendy zadzwoniła bowiem córka podejrzewanej o kradzież kobiety. Tłumaczyła, że jest teraz w sklepie, gdzie pokrzywdzona i personel sklepu sugerują, iż jej matka zabrała z cudzej torebki pieniądze, karty bankomatowe i telefon komórkowy.

Skierowane na miejsce policjantki początkowo nie rozumiały wyjaśnień 21-latki. Z reguły nikt bowiem nie wzywa policji, jeżeli dopuścił się przestępstwa lub mógł mieć z nim jakikolwiek związek. Okazało się, że 21-latka wtedy jeszcze nie miała pełnego obrazu sytuacji.

Nie podejrzewając o taki czyn swojej rodzicielki chciała być uczciwa i wszystko jak najszybciej wyjaśnić. Sama nawet zadzwoniła do matki, aby ta przyjechała do sklepu i udowodniła swoją niewinność.

Wychodząc jej naprzeciw dowiedziała się jednak, jaki był prawdziwy przebieg zdarzenia. Chcąc pomóc i zapobiec skutkom jej występku, schowała część skradzionych pieniędzy do skarpety. Jak obydwie zaznaczyły w protokole, wiedziały, że ich zachowanie było w pełni irracjonalne, od początku do końca.

Bardzo tego żałują i dlatego też, już w sklepie, podczas rozmowy z policjantkami, do wszystkiego się przyznały. Wskazały też miejsca ukrycia telefonu, kart i pieniędzy. Wszystkie te rzeczy zostały odzyskane i jeszcze tego samego dnia zwrócone pokrzywdzonej.

Obydwie podejrzane wyraziły skruchę i wnioskowały o możliwość dobrowolnego poddania się karze. Warto pamiętać, że za przestępstwo kradzieży przepisy przewidują nawet do pięciu lat więzienia.
KPP Pszczyna

pako