Kto posprząta po wyborach?

20.02.2007, 11:14

Pszczyna

Komitety wyborcze mają obowiązek usunąć plakaty do 30 dni po wyborach. Tymczasem od listopadowego głosowania mija już czwarty miesiąc, a wciąż łatwo znaleźć pozostałości po wyborczej kampanii.


Według ustawy, za tych, którzy nie posprzątają po sobie do miesiąca powinny to zrobić odpowiednie służby w gminie i obciążyć komitety kosztami. Marian Gazda, komendant Straży Miejskiej przyznaje, że problem jest, ale nie jest taki prosty do rozwiązania. – Prawo jest w tym względzie nieścisłe, bo komitety rozwiązały się zaraz po wyborach, straciły osobowość prawną, pełnomocnicy albo są nieuchwytni, albo twierdzą, że nie reprezentują już danej osoby. Po wyborach jest totalny bajzel i taka sytuacja powtarza się co cztery lata – mówi komendant. Efekt? Po wyborach parlamentarnych w 2005 roku służby sprzątały na własny rachunek, nikogo nie udało się obciążyć żadnymi kosztami ani sankcjami, bo jak mówi Marian Gazda według sądu grodzkiego, gdzie może trafić taki wniosek, nie posprzątanie plakatów wyborczych to czyn o niskiej szkodliwości.

Wspomniany „bajzel” widać w wielu miejscach: na słupach, płotach, a nawet na murach w samym centrum miasta. Z plakatów spoglądają na nas zadowolone twarze startujących w wyborach kandydatów na samorządowców i to najczęściej tych, którzy w listopadowych wyborach nie osiągnęli zbyt wiele. Starówka, skrzyżowanie ulic Warownej i Kopernika - na starych drzwiach znaleźliśmy plakaty kandydata na burmistrza Pszczyny Henryka Krzyżowskiego i Janusza Krolla z Ligi Samorządowej Ziemi Pszczyńskiej (podobny zestaw plakatów wisi na wiadukcie kolejowym na Bielskiej i pobliskim przystanku) – Byłem przekonany, ze na Warownej plakaty są zdarte, o innych nie wiedziałem. Osobiście przejadę się we wskazane przez was miejsca i zedrę plakaty – powiedział nam Janusz Kroll.

Gdzie indziej jeszcze plakat pamiętający ostatnią kampanię parlamentarną z Jerzym Pistelokiem na czele (a raczej na koniu). W Ćwiklicach i Studzienicach znaleźliśmy plakaty komitetu Ćwiklic i Rudołtowic, z którego aż dwóch radnych zasiada obecnie w Radzie Miejskiej. - Myślałem, że nie przeoczyliśmy żadnego, zaskoczyliście mnie. Obiecuję, że jeszcze dzisiaj plakaty znikną, pojadę też w inne miejsca i sprawdzę, czy tam też na pewno nic nie pozostało – powiedział nam Andrzej Wojtanowicz, radny miejski.

Wykonaliśmy jeszcze kilka innych telefonów i za każdym razem reakcja była taka sama. Sprawdziliśmy – następnego dnia plakaty zniknęły. Nie znaczy to, że nie ma ich już w ogóle, bo mogliśmy wszystkich nie zauważyć. Dlatego zwracamy się do Internautów, by przekazywali nam informacje o miejscach, w których plakaty nadal wiszą.

Po naszej interwencji widać, że kandydaci na samorządowców wreszcie się obudzili i posprzątają po kampanii. Nieścisłe prawo co prawda nie powoduje nakładania kar na tych, którzy zapomnieli uprzątnąć wyborcze plakaty, ale kto, jak nie ci, którzy w naszym imieniu chcą rządzić powinni dbać o porządek??

pin

T G+ F

Zobacz także

Kto widział, kto zna? - w Piasku znaleziono zwłoki mężczyzny
Kto widział, kto zna? - w Piasku znaleziono zwłoki mężczyzny
Kto powalczy w wyborach?
Kto powalczy w wyborach?
Świąteczny Weekend Zakupów w Pszczynie
Świąteczny Weekend Zakupów w Pszczynie
35 lat Muzeum Prasy Śląskiej
35 lat Muzeum Prasy Śląskiej
Uhonorowani przez Sybiraków
Uhonorowani przez Sybiraków
Pszczyna: Budżet na 2021 rok przyjęty
Pszczyna: Budżet na 2021 rok przyjęty
Apel w sprawie trudnej sytuacji Uzdrowiska
Apel w sprawie trudnej sytuacji Uzdrowiska

Komentarze:

treść:
autor:

SQL: 18