Koniec koszmaru

20.11.2005, 11:44

Nie milczeć! 

Przemoc w rodzinie to problem stary jak świat. Można jednak odnieść wrażenie, że przybywa przypadków w których mężczyzna dręczy kobietę i dzieci. W ostatnim czasie w jednej z miejscowości interweniowała policja, gdzie pijany mężczyzna groził, że poderżnie kobiecie gardło. W porę jednak zainterweniowali sąsiedzi, którzy powiadomili o zajściu policję. Kobiecie udzielono pomocy lekarskiej, a napastnik trafił do aresztu. Jak się później okazało, mężczyzna od wielu lat maltretował żonę i to na oczach dzieci. Dlaczego kobieta nie interweniowała i nie szukała pomocy?

– Kobiety najzwyczajniej boją się mówić o tym, co się dzieje w czterech ścianach w obawie, że oprawca wróci do domu i będzie jeszcze gorzej- komentuje ten przypadek Sławomir Pałasz Komendant Policji w Pszczynie. Jego zdaniem przypadków takich jak ten jest wiele, ale rzadko kobiety chcą opowiadać o swojej tragedii. Poza tym często napastnik jest bezkarny i nikogo się nie boi. W tym przypadku jednak po wielu latach milczenia kobieta zdecydowała się opowiedzieć policjantom o swoim dramacie, choć początkowo nie chciała niczego oficjalnie zgłaszać. Wyszły na jaw bulwersujące zdarzenia, do których w tym domu dochodziło. – Kobieta opowiedziała nam wszystko. Zgromadziliśmy mocne dowody i przekazaliśmy sprawę prokuraturze. Naszym zdaniem napastnik powinien za swojej czyny trafić do aresztu – powiedział nam anonimowo jeden z prowadzących sprawę funkcjonariuszy. Prokurator po zapoznaniu się ze sprawą wystąpił z wnioskiem do Sądu o tymczasowe aresztowanie na trzy miesiące. Sąd przychylił się do wniosku prokuratury. W toku śledztwa dzieci potwierdziły to co się działo. – Nie żałuję niczego. Teraz boję się o przyszłość swoją i dzieci, ale wierzę, że sobie poradzimy – powiedziała nam poszkodowana kobieta. Aresztowanemu mężczyźnie grozi teraz wiele lat więzienia. – Nie ma sensu milczeć i godzić się na poniżanie, znieważanie i bicie. Zmowę milczenia należy przerwać. Wiem, że jest to trudne, ale jeśli chcemy wyjść z jakiegoś „punktu bez wyjścia” to koniecznie trzeba to zgłosić. My nic nie możemy zrobić jeśli ofiara przestępstwa tego nie zgłasza – wyjaśnia Sławomir Pałasz. Dziś poszkodowana kobieta może spać spokojnie, nikt już jej nie zagrozi nożem, ani nie pobije. Myśli o podjęciu pracy zawodowej, podniesieniu poziomu wykształcenia. – Ja mam plany na przyszłość i chcę, aby moje dzieci dorastały w  spokoju – mówi. Dodajmy, że w trosce o rodzinę nie podajemy gdzie, kiedy i kto kogo skrzywdził. – Napiszcie o tym. Niech ten przypadek przekona wszystkie te kobiety, które mają piekło w domu do współpracy z nami - mówi Komendant Sławomir Pałasz. Dodajmy, że kobiety tak naprawdę nie są same ze swoim problemem. Można dyskretnie i bez rozgłosu poprosić o wsparcie w Pszczynie. Jednym z takich miejsc Powiatowe Centrum Pomocy Rodzinie, czy Punkt Konsultacyjny „U”, który znajduje się w  budynku szpitala.

(dad)

 

Infopres

T G+ F

Zobacz także

Koniec z dopalaczami?
Koniec z dopalaczami?
Koniec remontu skrzyżowania na DK-1
Koniec remontu skrzyżowania na DK-1
Świąteczny Weekend Zakupów w Pszczynie
Świąteczny Weekend Zakupów w Pszczynie
35 lat Muzeum Prasy Śląskiej
35 lat Muzeum Prasy Śląskiej
Uhonorowani przez Sybiraków
Uhonorowani przez Sybiraków
Pszczyna: Budżet na 2021 rok przyjęty
Pszczyna: Budżet na 2021 rok przyjęty
Apel w sprawie trudnej sytuacji Uzdrowiska
Apel w sprawie trudnej sytuacji Uzdrowiska

Komentarze:

treść:
autor:

SQL: 18