Kazimierz Piszczek: Łukasz od początku się wyróżniał

02.03.2007, 13:58

Łukasz Piszczek strzelił zwycięskiego gola w meczu Pucharu Ekstraklasy Zagłębie Lubin – Odra Wodzisław.

Wychowanek LKS Goczałkowice zameldował się na boisku w 57 minucie, a na 60 sekund przed końcem pojedynku zdobył jedynego gola pojedynku.

W VIII Plebiscycie Sportowym na „Najpopularniejszego Sportowca” Łukasz Piszczek zajął drugie miejsce. Nie był obecny jednak na Gali, ponieważ zatrzymały go wtedy obowiązki klubowe.Na uroczystości tej zastępował go ojciec Kazimierz, którego Łukasz traktuje jako swój największy autorytet.

Kazimierz Piszczek (na zdjęciu po prawej, tutaj na zeszłorocznej Gali) także był kiedyś piłkarzem. Grał w LKS Goczałkowice w klasie A i okręgowej. Najpierw był napastnikiem, później rządził obrona jako stoper. Łukasz jest najmłodszym z trzech synów Pana Kazimierza. Najstarszy, Marek grał jeszcze do nie dawna w czwartoligowym GKS Tychy (obecnie przebywa w Anglii). Średni, Adam jest piłkarzem drużyny z Goczałkowic.

Spodziewał się Pan tego, że synowi pójdą w Pana ślady i wszyscy będą grali w piłkę, a jeden nawet na poziomie reprezentacji Polski?
Skoro tata był związany z piłką, to i chłopcy od małego chodzili ze mną na boisko. Nigdy nie myślałem, że jeden z nich zajdzie tak wysoko. Ale musze powiedzieć, że Łukasz od początku się wyróżniał. Mając 9 lat grał już w trampkarzach i prezentował taki sam poziom jak starsi koledzy. Gdy wszedł w wiek trampkarza to ich już przewyższał. Było widac, że ma smykałkę do piłki. Marek też gra na poziomie IV lig, a był przecież na testach w drugoligowych klubach: Polonii Bytom i Miedzi Legnica.

A co Pan czuł w momencie, kiedy Łukasz został powołany do reprezentacji?
Najpierw zadzwoniłem do niego i pogratulowałem. Jest to bardzo duże wyróżnienie oraz wielki sukces, że chłopak z tak małej miejscowości jest reprezentantem Polski. Poza tym myślę, że jeszcze dużo pracy przed nim. Musi wytrwale pracować. Ale jest w to zaangażowany, ambitny i myślę, że może coś z tego będzie. Oby tylko omijały go kontuzje, a reszta to w jego nogach, sercu i głowie przede wszystkim.

Ma Pan Canal+?
Nie.

To gdzie Pan ogląda mecze ligowe Łukasza?
Bracia mają to z nimi oglądam. Ja mam Polsat, gdzie są transmitowane mecze Pucharu Ekstraklasy.

Mocno przeżywa Pan mecze syna?
Oczywiście. Analizuję jego grę i zagrania. Debiut w reprezentacji z Estonią to było też było przeżycie. Miał tam nawet sytuację do strzelenia gola,, ale źle przyjął i piłka mu uciekła. Skomentowałem to tak, że reprezentantowi Polski nie może uciec piłka w takiej sytuacji. Oczywiście to było powiedziane w żarcie, ale Łukasz mówił, że bardzo ciężkie warunki panowały w Hiszpanii. Padał deszcz, a on nie spodziewał się, że piłka spadnie mu pod nogi. Bardzo żałował tej sytuacji, bo gdyby opanował piłkę, mógł paść gol.

Po tej akcji komentator powiedział, że Piszczek mógł być 65 debiutantem, który w pierwszym meczu reprezentacji Polski strzelił gola...
Tak, ale debiut ma za sobą, a że bramki nie strzelił... trudno. Żeby zaistnieć w reprezentacji musi przede wszystkim grać. To jest podstawa. Trener w Zagłębiu musi go wystawiać w skaldzie i musi zostać dostrzeżonym przez Beenhakkera. Żeby dostawał powołania do reprezentacji dużo pracy jeszcze przed nim.

Dziękuję za rozmowę.
Rozmawiał: Radosław Jeleń

raj

T G+ F

Zobacz także

gorący temat
Borussia Dortmund zaangażuje się w akademię Łukasza Piszczka
Borussia Dortmund zaangażuje się w akademię Łukasza Piszczka
gorący temat
Piszczek zainaugurował budowę akademii piłkarskiej
Piszczek zainaugurował budowę akademii piłkarskiej
Świąteczny Weekend Zakupów w Pszczynie
Świąteczny Weekend Zakupów w Pszczynie
35 lat Muzeum Prasy Śląskiej
35 lat Muzeum Prasy Śląskiej
Uhonorowani przez Sybiraków
Uhonorowani przez Sybiraków
Pszczyna: Budżet na 2021 rok przyjęty
Pszczyna: Budżet na 2021 rok przyjęty
Apel w sprawie trudnej sytuacji Uzdrowiska
Apel w sprawie trudnej sytuacji Uzdrowiska

Komentarze:

treść:
autor:

SQL: 18