Katastrofa wisi w powietrzu?
06.11.2012, 09:14 |
Ćwiklice, Rudołtowice
Remont kościoła św. Marcina w Ćwiklicach pochłania ogromne koszty, a do tego parafia szykuje się do budowy nowej świątyni.
Drewniany kościół św. Marcina z przełomu XVI i XVII w. w Ćwiklicach to jedna z perełek na szlaku drewnianych kościółków na ziemi pszczyńskiej. Dziś jednak niewiele ma ze swojej świetności. Powódź w czerwcu 2010 r. doprowadziła tu do obniżenia posadzki, istniało spore ryzyko zapadnięcia się podłogi. Konieczny był gruntowny remont. Kościół został wyłączony z działalności liturgicznej, a jego wnętrze to istny plac budowy.
W ciągu tych ponad dwóch lat główny ciężar prac skupiony był wokół wzmocnienia fundamentów, zabezpieczenia krypt kościoła, a także odwodnienia wokół kościoła, jego wnętrza oraz krypt. Na roboty w 2012 r. parafia zdobyła dotację z ministerstwa kultury (500 tys. zł), Urzędu Marszałkowskiego (90 tys.) i wojewódzkiego konserwatora zabytków. W sumie w 2012 r. pochłoną one ponad milion zł, z czego ok. połowa to środki parafii.
Niestety, niedawno wyszło na jaw, że drewniane podwaliny ścian są mocno spróchniałe, w fatalnym stanie znajdują się też dwie z czterech podpór wieży kościoła. - Eksperci budowlani jednoznacznie stwierdzili, że nie wykonanie przed zimą koniecznych prac przy wymianie podwalin i podpór wieży grozi katastrofą budowlaną i zawaleniem się kościoła – informuje ks. Sylwester Suchoń, proboszcz ćwiklicko-rudołtowickiej parafii. - Większa wichura czy mokry, ciężki śnieg są dużym zagrożeniem dla kościoła, który trzeba zabezpieczyć. To nadprogramowe prace, które trzeba wykonać w trybie alarmowym – podkreśla Zdzisław Grygier, członek Rady Parafialnej.
Zabytkowy kościół wygląda w tej chwili tak, jakby wisiał w powietrzu – ściany zostały oddzielone od fundamentów i oparte na drewnianych belkach. - Ten kościół stoi na słowo honoru – dodaje Grygier.
Niezbędne roboty przy zabezpieczeniu kościoła oszacowano na 250 tys. zł. Członkowie Rady Parafialnej zorganizowali kwestę. W październiku pojawili się u parafian, zbierali pieniądze oraz deklaracje z kwotami, jaką dana rodzina może miesięcznie przeznaczyć na uratowanie świątyni. Apel trafił na podatny grunt, bo wpłaty i deklaracje dadzą ok. 132 tys. zł. Niespełna 30 tys. zł parafia posiada na koncie, do tego Urząd Miejski, jeżeli zgodzą się na to radni, przekaże 50 tys. zł. 1 listopada członkowie Rady Parafialnej kwestowali na cmentarzu (zebrano ok. 7 tys. zł).
Parafia musi też zabezpieczyć środki na kolejny etap prac w kościele, które będą realizowane w przyszłym roku. To m.in. naprawa więźby, wieży, wymiana gontu oraz odnowienie zewnętrznej konstrukcji. Przygotowywane są wnioski o dotacje. Parafia będzie się też starać o środki unijne, jednak to będzie możliwe dopiero w roku 2014. Proboszcz liczy, że już w przyszłym roku w kościele będą znów odprawiane nabożeństwa. Teraz msze odbywają się w salkach katechetycznych. A dalsze plany to m.in. przywrócenie polichromii, odtworzenie dawnych malowideł w prezbiterium i na stropie, odnowienie ambony. Remont może potrwać jeszcze nawet trzy lata.
Do tego abp Wiktor Skworc wydał dekret budowy nowego kościoła w Ćwiklicach. Czy parafianie udźwigną ciężar remontu starej i budowy nowej świątyni?
Więcej czytaj w najnowszym numerze ”Gazety Pszczyńskiej”. Już w sprzedaży!
ram