Jaka przyszłość dworku w Rudziczce?

Zabytkowy dworek niszczeje, a obecny właściciel milczy w sprawie planów wobec obiektu.

Budynek zabytkowego dworku w Rudziczce to pozostałość po majątku dworskim. Jak czytamy w książce Zygmunta J. Orlika pt. „Wierność korzeniom. Wczoraj i dziś gminy Suszec", w 1803 r. dobra rudzickie kupił niejaki Jan Antoni von Steblicki. To z jego inicjatywy w 1810 r. wybudowano okazałą rezydencję dworską. Dobra rudzickie w ciągu XIX stulecia kilka razy zmieniały swoich właścicieli. Na przełomie XIX i XX w. jako właściciel występuje Karol Walliczek. W tym czasie na skutek stałych wyprzedaży powierzchnia majątku znacznie się zmniejszyła. Po I wojnie światowej wynosiła ok. 50 ha. W 1926 r. posiadłość tę kupił znany na Górnym Śląsku działacz polityczny i narodowy, Adam Napieralski (1861-1928). Do dziś mieszkańcy Rudziczki mając na myśli zabytkowy budynek mówią o „dworku Napieralskich". W czasie II wojny światowej obiekt skonfiskowano na rzecz hitlerowskich Niemiec. Po wojnie Napieralscy odzyskali majątek, ale w 1952 r. władze komunistyczne wymusiły na rodzinie, by na bazie ich 30-hektarowego gospodarstwa utworzyć Rolniczą Spółdzielnię Produkcyjną. Nieefektywną spółdzielnię rozwiązano w 1961 r. Na przełomie lat 70. i 80. ub. wieku gospodarstwo należało do Andrzeja Majchrzaka. Po nim przejęła je KWK „Krupiński", która położyła na zrujnowanym dworku nowy dach i zabezpieczyła walące się ściany. W 2002 r. obiekt z przyległym terenem nabyła prywatna osoba.

Obecnym właścicielem budynku dworku w Rudziczce jest firma Ado-Med Silesia Sp. z o.o. ze Świętochłowic, która zajmuje się dystrybucją aparatury medycznej. Wójt gminy Suszec, Marian Pawlas, przyznaje, że nie zna planów inwestycyjnych właścicieli, związanych z zabytkowym dworkiem w Rudziczce.

- Podobno planowali tam utworzyć coś w rodzaju centrum medycznego, ale chyba nic z tego nie wyszło - mówi wójt. Jak dodaje, pod koniec ub. roku do Urzędu Gminy Suszec trafiła korespondencja od właściciela dworku, który prosi o zgodę na wcinkę drzew wokół obiektu. Wójt sprawę przekazał do rozpatrzenia Wojewódzkiemu Urzędowi Ochrony Zabytków w Katowicach. Wcześniej, bo we wrześniu ub. roku, wójt interweniował w sprawie niszczejącego obiektu u konserwatora zabytków. W odpowiedzi na pismo wójta udzielonej przez Śląskiego Wojewódzkiego Konserwatora Zabytków czytamy, że „po przeprowadzeniu lustracji terenu w dniu 22.09.2015 r. oraz analizie dokumentacji znajdującej się w archiwum tut. urzędu nie stwierdzono, by właściciel obiektu sprawował właściwą opiekę nad zabytkiem związaną z utrzymaniem i konserwacją przedmiotowego obiektu zgodnie z ustawą o ochronie zabytków".

- W ostatnim czasie właściciel nie podjął żadnych działań mających na celu ochronę zabytku przed zniszczeniem poza skierowaniem wniosku o zezwolenie na usunięcie części drzew z uwagi na ich zły stan. Do właściciela nie skierowano jeszcze żadnych zaleceń, ani nakazów. Podjęcie takich decyzji wymaga dokonania szczegółowych oględzin obiektu i przypuszczalnie wykonania ekspertyzy technicznej. Oględziny w dniu 22 września 2015 r. przeprowadzone zostały jedynie z zewnątrz z uwagi na nieobecność przedstawiciela właściciela - informuje Mirosław Rymer, rzecznik prasowy ŚWKZ.

Jak dodaje, w lutym br. roku zostanie przeprowadzona kontrola przestrzegania i stosowania przepisów dotyczących ochrony zabytków i opieki nad zabytkami przez właściciela obiektu. Dalsze decyzji uzależnione będą od wyników kontroli.

W rozmowie telefonicznej z naszą redakcją przedstawicielka Ado-Med Silesia nie potrafiła odpowiedzieć, jakie są zamierzenia firmy odnośnie dworku w Rudziczce.

Reklama

jack