Jak sardynki w puszce
Pszczyna | 26.11.2017, 15:17 |
Podróż pociągiem z Pszczyny w kierunku Katowic szczególnie rano, potrafi być bardzo uciążliwa dla pasażerów. W wagonach jest bardzo ciepło i ciasno, pasażerowie narzekają i liczą, że w końcu coś się zmieni.
Godzina 7.17, wielu mieszkańców Pszczyny i okolic o tej godzinie rozpoczyna swoją podróż, wsiadając do pociągu na dworcu w Pszczynie, aby na 8.00 zdążyć do pracy czy szkoły. Czy jest szansa na nowe połączenie o tej porze? - W najbliższym czasie prowadzone prace niestety uniemożliwiają nam uruchomienie dodatkowego kursu na tej linii, ze względu na ograniczoną przepustowość toru. W przyszłości chcielibyśmy jednak, by pociąg, który ma teraz przyjazd do Katowic na godzinę 9., przyjeżdżał do stolicy województwa o ponad pół godziny wcześniej, dzięki czemu możliwości dojazdu do Katowic powinny się poprawić - mówi Michał Wawrzaszek, rzecznik prasowy Kolei Śląskich.
Ciasno
Kolejną przeszkodą, aby tę trasę pokonać w komfortowych warunkach, jest wielkość składu pociągu – są to raptem trzy wagony. Przy takiej liczbie pasażerów przemieszczającej się o tej porze to zdecydowanie za mało. Ścisk, tłok i brak miejsc siedzących utrudniają życie pokonującym trasę każdego dnia. - Kurs pociągu odjeżdżającego o 7.17 z Pszczyny jest obsługiwany planowo przez pojazd typu EN76. Jest to pojazd czteroczłonowy, który plasuje się w pierwszej piątce naszych najbardziej pojemnych składów. Niestety, transport kolejowy to skomplikowany system naczyń połączonych – pociągi jeżdżą w tzw. obiegach, stąd też czasami może się wydawać, że w jakimś kierunku niepotrzebnie kursuje długi pociąg, podczas gdy byłby on potrzebny gdzieś indziej – tłumaczy Michał Wawrzaszek.
Ciepło, coraz cieplej
Kolejną uciążliwością jest temperatura panująca wewnątrz pociągu. Na dworze coraz chłodniej, jednakże jesień do Kolei Śląskich jeszcze nie dotarła, bo wewnątrz wagonu prawdziwe tropiki. Warto przypomnieć, że im bliżej stacji docelowej, tym zwiększa się liczba pasażerów, a co za tym idzie i temperatura. - Codziennie rano jest to samo. Dwa, maksymalnie trzy wagony i pełno ludzi. Jedziemy ściśnięci jak śledzie. Pociągi są nowe, ale co z tego, skoro w takich warunkach o wygodzie trudno mówić – komentuje pani Monika, jedna z pasażerek pociągu o 7.17 na trasie Pszczyna-Katowice.
Nie na czas
Ciasno, ciepło i nie na czas, bo pociąg ze względu na prowadzone prace remontowe na jego trasie zalicza opóźnienie. Przewoźnik na rozkładzie obiecuje dojazd do Tychów na godzinę 7.29, jednakże w rzeczywistości na tę stację dotrzemy z około 12-minutowym opóźnieniem. PKP Polskie Linie Kolejowe zapewniają jednak, że prace remontowe powodujące największe utrudnienia na trasie S5 powinny zakończyć się do 15 grudnia br. Opóźnienia, ciasnota i wysoka temperatura to nie jedyne utrudnienia, jakie stawiają przed podróżnymi Koleje Śląskie. O ile do nowych wagonów w pociągach typu „Elf” wejście dla osoby w podeszłym wieku czy niepełnosprawnej jest odpowiednio przystosowane, o tyle w starszych składach wejście czy wyjście z wagonu, to nie lada gimnastyka. W tym przypadku rzecznik Kolei Śląski zapewnia, że pociąg obsługujący ten kurs jest przystosowany do przewozu osób niepełnosprawnych, a wszelkie problemy z tym związane można zgłaszać do obsługi pociągu pozostającej do dyspozycji pasażerów.
Więcej na ten temat piszemy w aktualnym numerze "Gazety Pszczyńskiej" (nr 22/2017) - w sklepach za złotówkę!
maj