Mieszkający w pobliżu oczyszczalni mają dość smrodu.

Ile mają czekać aż przestanie śmierdzieć?

Miedźna27.09.2018, 13:10

O problemie smrodu z oczyszczalni „Lemna” mieszkańcy rozmawiali z wójtem cztery lata temu. Jak twierdzą, nic od tego czasu nie zrobiono, a problem nadal jest. Wójt zapewnia, że gmina nadal chce zlikwidować oczyszczalnię.

- Jestem lekarzem i chciałem zwrócić uwagę na to, że problem oczyszczalni to nie jest problem fetoru. Sprowadzamy wszystko do smrodu, który jest uciążliwy, ale nie zabija. Najgorsze są bioaerozole, w skład których wchodzą szkodliwe bakterie – mówi Dariusz Klein, który wraz z kilkoma innymi mieszkańcami pojawił się na sesji Rady Gminy Miedźna 4 września.

O sprawie pisaliśmy już w połowie 2015 r. Mieszkający w pobliżu skarżyli się, że od wiosny do jesieni tak śmierdzi z zakładu, że czasem nawet okien nie da się otworzyć. W 2014 r. spotkali się z wójtem. - Zadano nam pytanie, czy wolimy wariant polegający na modernizacji tej oczyszczalni, czy decydujemy się na docelowe rozwiązanie problemu gospodarki ściekowej w gminie. Wybraliśmy wariant drugi. Wójt poprosił o 4-5 lat na rozwiązanie problemu i nakreślił plan realizacji celu – przyznaje Dariusz Klein.

Plan był taki, żeby zmodernizować oczyszczalnię „Promlecz” w Woli, w tym czasie wybudować rurociąg tłoczny między dwiema oczyszczalniami (dzięki niemu wszystkie ścieki trafiałyby do Woli) i na końcu wygasić zakład w Miedźnej.

Oczyszczalnia do likwidacji. Ale kiedy?
Dziś jednak nadal funkcjonuje. I utrudnia mieszkańcom życie. - Nie jestem nowobogackim, który zbudował dom i próbuje się pienić. Kupiłem grunt od gminy i oczekuję, że gmina zadba o to, żeby eksploatacja tej oczyszczalni została zakończona. Wszystkie oczyszczalnie tego typu mają ten sam problem. Chcemy współpracować, tylko proszę nas nie marginalizować – mówił Dariusz Klein. Zapowiedział, że jeśli nic się nie zmieni, będzie ubiegał się o odszkodowanie od gminy za „sprzedaż nieruchomości z wadą ukrytą”.

Z dyskusji na sesji wynikało, że wszyscy zdają sobie sprawę z tego, że oczyszczalnia w Miedźnej musi zostać zlikwidowana, bo jej technologia jest przestarzała. Prezes Gminnego Zakładu Gospodarki Komunalnej przyznał, że choć spełnia ona wszystkie wymogi (w ubiegłym roku otrzymała pozwolenie wodno-prawne na kolejny okres), od początku jest uciążliwa. - Zwłaszcza jak są duże wahania pogodowe. Od lat mówię, że nie powinna tu stać – przyznał Roman Pająk. Dlaczego więc ciągle stoi?

Wójt Bogdan Taranowski tłumaczy, że budzący kontrowersje zakład ma być zlikwidowany, a jego zadania przejmie oczyszczalnia w Woli. Gmina przygotowała projekt przebudowy oczyszczalni w Woli, żeby aplikować o środki unijne. W trakcie weryfikacji – mówił wójt – okazało się, że na pełną wydajność zakładu, z redukcją związków biogennych (a taką planował samorząd) przysługuje mniejsze dofinansowanie. Nie planowane 6,5 mln zł, a 4 mln zł. B. Taranowski przyznał, że biorąc pod uwagę obecne koszty prac, wartość inwestycji wynosiłaby nawet 27 mln zł. - To oznacza, że 23 mln zł musiałby dołożyć samorząd. Wtedy poza modernizacją oczyszczalni nie rozpoczęlibyśmy żadnej innej inwestycji. A mieszkańcy mają różne potrzeby – tłumaczył wójt.

Nowy i tańszy pomysł
Dlatego gmina wycofała wniosek o dofinansowanie. Ale szykuje nowy, bo zmieniono koncepcję. - Będzie kolejny konkurs, dlatego przygotowujemy aneks do dokumentacji i nowy wniosek. Obok czynnej oczyszczalni w Woli wybudujemy drugą, modułową, i będą dwie nitki. Wszystko po to, żeby uzyskać pełne 6,5 mln zł dofinansowania – przyznał. Jak podkreślił wójt, przy zmianie założeń i parametrów cała inwestycja kosztowałaby mniej, bo ok. 10 mln zł. GZGK szuka projektanta rurociągu z jednej do drugiej oczyszczalni. R. Pająk mówi, że budowa może ruszyć, kiedy oczyszczalnia w Woli będzie w stanie przyjąć dodatkowe ścieki, czyli po jej modernizacji. Ta ma potrwać 2-3 lata.

Nowe plany gminy nie uspokoiły mieszkańców. - Pierwsze spotkanie u wójta było w 2014 r. Po tylu latach jesteśmy na etapie planowania rurociągu. Cztery lata zostały zmarnowane, cuchnie tak samo – powiedział Dariusz Klein. Wójt poprosił mieszkańców o zrozumienie. - Nikt nie lekceważy problemu, nikt nie zamierza rezygnować z tej inwestycji. Myślę, że uda się sięgnąć po dofinansowanie, by rozpocząć w końcu prace – zapewniał.

pako

T G+ F

Zobacz także

Mostek w Jankowicach wyremontowany. A nikt nie chciał się do niego przyznać
Mostek w Jankowicach wyremontowany. A nikt nie chciał się do niego przyznać
Dokuczliwy smród i podejrzane ścieki w Miedźnej
Dokuczliwy smród i podejrzane ścieki w Miedźnej
Świąteczny Weekend Zakupów w Pszczynie
Świąteczny Weekend Zakupów w Pszczynie
35 lat Muzeum Prasy Śląskiej
35 lat Muzeum Prasy Śląskiej
Uhonorowani przez Sybiraków
Uhonorowani przez Sybiraków
Pszczyna: Budżet na 2021 rok przyjęty
Pszczyna: Budżet na 2021 rok przyjęty
Apel w sprawie trudnej sytuacji Uzdrowiska
Apel w sprawie trudnej sytuacji Uzdrowiska
Konkurs "Pierwsze zdjęcie na Instagramie"
Konkurs "Pierwsze zdjęcie na Instagramie"

Komentarze:

wiktor 2018-10-01 godz. 10:00
Pszczyna okolice ul.Studzienickiej , Piaskowej , Polne Domy .Mamy od 30 lat podobny problem , niestety, wielokrotnie "intensywniejszy " od waszego . Lokalni włodarze ,nie mając w tym prywatnego interesu , nie kiwną palcem . Odsyłam do PRESSPLESS .
Marcin 2018-09-27 godz. 22:48
Na szczęście miejmy nadzieje iż Bogdana nie będzie już musiał się zajmować tym problemem. Wójtuje od 20 lat i dopiero projektują rurociąg... dramat
treść:
autor:

SQL: 18