GRK żegnała ofiary katastrofy pełniąc służbę
23.04.2010, 12:40 |
Suszec
Podczas trwającej ponad tydzień żałoby narodowej nie tylko słowa i flagi były wyrazem solidarności z z rodzinami ofiar katastrofy lotniczej pod Smoleńskiem.
9 i 10 kwietnia GRK miała wziąć udział w Ogólnopolskich Manewrach Ratowniczych na Poligonie w Pstrążu koło Żagania z organizowanych przez HGR Wrocław. - W tych ćwiczeniach uczestniczyły grupy ratownicze z Wrocławia, Opola, Warszawy, Krakowa i Wielkopolski. Około godz 9.15 komendant manewrów zrobił zbiórkę wszystkich zespołów i została ogłoszona wiadomość o katastrofie samolotu prezydenckiego - wspomina naczelnik GRK, Marcin Kudła. Minutą ciszy złożono hołd zmarłym i powrócono do manewrów. - Ale był już wyczuwalny smutek i zaduma wśród uczestników Już pierwszego dnia wieczorem zapadła decyzja, że w związku z katastrofą ćwiczenia zostają przerwane. We wtorek otrzymaliśmy prośbę o pomoc w zabezpieczeniu medycznym pogrzebu pary prezydenckiej, jak się później okazało w Krakowie.
Grupa już po godzinie zgłosiła gotowość trzech zespołów do uczestnictwa w zabezpieczeniu. W skład grupy wchodziły następujące osoby: Sylwia Paździor, Marta Gąska, Maria Gąska, Marek Blaut, Marcin Folek, Jarosław Paździor, Mariusz Orlewicz, Kazimierz Przejlorz i ja – mówi Maricin Kudła.
Koszty transportu ratowników zostały pokryte z Urzędu Gminy w Suszcu. - Do Krakowa wyjechaliśmy w sobotę i stawiliśmy się do sztabu. W niedzielę o godz. 5.00 odbyła się odprawa 131 patroli, w których znajdowały się nasze trzy. Zostaliśmy przydzieleni w rejony Wzgórza Wawelskiego i dwa patrole na Rynek Krakowski. Naszym obowiązkiem było udzielanie pomocy uczestnikom pogrzebu i przetransportowanie do punktu medycznego, w którym przekazywaliśmy ich zespołom pogotowia ratunkowego . Najczęstszym zdarzeniem były omdlenia osób, które nie poradziły sobie ze stresem i zmęczeniem – naczelnik wspomina, że Kraków, zawsze tak barwny i gwarny, przywitał ich smutkiem. Krzątały się tylko służby porządkowe.
agw