Grad wybijał dziury w dachach

Powiat

Podziurawione dachy, powalone konary drzew, pożar i wypadek samochodowy. To skutki wczorajszej nawałnicy, jaka popołudniu przeszła nad Pszczyną i okolicami. Z nieba spadał grad wielkości piłeczek golfowych.

Burza gradowa przyszła od strony Bielska-Białej tuż po godzinie 17.00. Między godziną 17.30 a 22.40 Państwowa Straż Pożarna w Pszczynie otrzymała 22 zgłoszenia interwencyjne od mieszkańców powiatu. - W ciągu mojej 28-letniej pracy w Państwowej Straży Pożarnej nie przypominam sobie takiej nawałnicy na terenie powiatu pszczyńskiego – komentuje Jacek Jonkisz, rzecznik prasowy Państwowej Straży Pożarnej w Pszczynie.

Jeden raz strażacy wyjeżdżali do pożaru. O godz. 18.45 otrzymali zgłoszenie, że pali się transformator na terenie zakładu przetwórstwa mięsnego w Pszczynie. Jedna interwencja związana była też z wypadkiem drogowym. Około godz. 19.30 na ul. Słonecznej w Pszczynie zderzyły się samochody audi i peugeot. W wypadku ranne zostały 3 osoby dorosłe i 1 dziecko. W akcji ratowniczej uczestniczyły 3 zastępy PSP.

Sześc razy strażacy musieli wyjeżdżać do powalonych na jezdnię konarów drzew. Dwa razy interweniowali w Pszczynie oraz w Czarkowie, Porębie, Piasku i Kobiórze.

Najwięcej zgłoszeń - 14, dotyczyło szkód, jakie wyrządził niespotykanej wielkości grad. Dotyczyły one przede wszystkim zniszczeń poszycia dachowego. Najwięcej, bo aż 9 zgłoszeń pochodziło z Goczałkowic, 3 z terenu Łąki, a 2 z Pszczyny. Natychmiast powołany został sztab kryzysowy przy staroście powiatu pszczyńskiego. Dzięki temu do poszkodowanych trafiły folie budowlane (zapewniło je Starostwo Powiatowe i Urząd Gminy Goczałkowice-Zdrój) oraz plandeki (Urząd Miejski w Pszczynie).

W usuwaniu szkód wczorajszego gradobicia uczestniczyło 5 samochodów oraz 13 strażaków z PSP Pszczyna oraz łącznie 72 strażaków z ochotniczych straży pożarnych w: Piasku, Jankowicach, Goczałkowicach, Łące, Ćwiklicach, Studzionce, Studzienicach, Rudołtowicach, Kobiórze i Wiśle Wielkiej.

jack