Mieszkańcy Goczałkowic od lat zmagają się ze skutkami działalności górniczej. Najpoważniejszym jest osiadanie terenu.

Goczałkowice coraz niżej

Goczałkowice-Zdrój07.08.2018, 11:41

Są miejsca w gminie, które obniżyły się o ponad 10 m. Specjaliści nie mają wątpliwości: z powodu eksploatacji górniczej teren cały czas będzie opadał. A to oznacza coraz większe zagrożenia zalaniem.

Podczas lipcowej sesji Rady Gminy zaprezentowana została aktualizacja „Strategii poprawy bezpieczeństwa przeciwpowodziowego w rejonie zbiornika retencyjnego Rontok Mały w Goczałkowicach-Zdroju”. Dokument – delikatnie rzecz ujmując – nie jest zbyt korzystny dla gminy i samych mieszkańców. Na zlecenie samorządu określono w nim, co należy zrobić, żeby zmniejszyć ryzyko występowania powodzi w Goczałkowicach. Strategia powstała w 2010 r., ale teraz należało ją zaktualizować. Sytuacja od tego czasu bowiem znacznie się zmieniła. Wtedy wygaszana była kopalnia. Teraz prowadzi eksploatację i stara się o przedłużenie koncesji na kolejne lata. I kopalnia – jak się okazuje – jest w tej sytuacji kluczowa.

Prawie 2,5 m osiadań w osiem lat
Jak podkreślono w dokumencie, Goczałkowice to swego rodzaju ewenement. Niestety, pod względem liczby gwałtownych opadów. - Nie ma drugiego takiego miejsca w Polsce, gdzie tak nawalne opady się pojawiają. W czerwcu w ciągu czterech godzin spadło 160 mm – to opad, którego prawdopodobieństwo jest szacowane raz na kilkaset lat! Dla reszty Polski takie opady są nie do pomyślenia - przyznał Mikołaj Olbrych, współautor dokumentu.

Jakby tego było mało, duże opady stają się niebezpieczne dla mieszkańców także dlatego, że opada teren. - Od 2010 r. teren zmienił się dość poważnie. Przez ten czas w rejonie ul. Dębowej doszło do osiadań prawie 2,5 m. A już do 2010 r. teren ten osiadł o 8 m. Co więcej, prognoza osiadań otrzymana z kopalni mówi o dodatkowych 2 m osiadań – zauważa M. Olbrych. To daje łącznie obniżenie terenu o ponad 14 m! Skąd takie osiadania? Jak określono w strategii, właśnie przez działalność górniczą.

Autorzy dokumentu stwierdzili, że najważniejsze zalecenia z 2010 r., które miały na celu ochronę przed powodzią zostały zrealizowane. Powstała m.in. śluza wałowa z Rontoka, na ukończeniu jest regulacja Potoku Goczałkowickiego. Ale nie na wszystko gmina ma wpływ. - W chwili obecnej głównym czynnikiem stwarzającym zagrożenie powodziowe gminy jest działalność PG „Silesia”. Kilkumetrowe osiadanie terenu na obszarze kilometrów kwadratowych to rzecz, która wymagałaby niewspółmiernych kosztów naprawy szkód do tych szkód, które są efektem oddziaływań – przyznał M. Olbrych.

Więcej na ten temat czytaj w najnowszym wydaniu "Gazety Pszczyńskiej", nr 14 z 31 lipca br.

pako

T G+ F

Zobacz także

Trwa IV Festiwal Fotografii Ojczystej w Goczałkowicach-Zdroju
Trwa IV Festiwal Fotografii Ojczystej w Goczałkowicach-Zdroju
Goczałkowice: nabór wniosków o dofinansowanie w PONE
Goczałkowice: nabór wniosków o dofinansowanie w PONE
Świąteczny Weekend Zakupów w Pszczynie
Świąteczny Weekend Zakupów w Pszczynie
35 lat Muzeum Prasy Śląskiej
35 lat Muzeum Prasy Śląskiej
Uhonorowani przez Sybiraków
Uhonorowani przez Sybiraków
Pszczyna: Budżet na 2021 rok przyjęty
Pszczyna: Budżet na 2021 rok przyjęty
Apel w sprawie trudnej sytuacji Uzdrowiska
Apel w sprawie trudnej sytuacji Uzdrowiska

Komentarze:

treść:
autor:

SQL: 18