Fachowiec pilnie potrzebny

W dobie wysokiego bezrobocia jeden z pszczyńskich sklepów musiał zostać zamknięty z powodu braku pracownika. Ale nie byle jakiego, bo prawdziwego fachowca w branży muzycznej. To nic dziwnego, bo specjalistów brakuje wszędzie, również na pszczyńskim rynku pracy.


Specjalistów brakuje w zasadzie w każdej dziedzinie. - Musieliśmy zamknąć sklep w Pszczynie, bo odszedł pracownik. Bardzo trudno znaleźć kogoś wykwalifikowanego na jego miejsce. Byłoby najlepiej, gdyby miał wykształcenie muzyczne, ale może być też amatorem, który zna się na instrumentach. Dobrze, gdyby znał jakiś język obcy – mówi Piotr Kulczycki właściciel sklepu zamkniętego od nowego roku z powodu braku pracownika.

Znalezienie pracy to marzenie wielu. Przepustką do sukcesu są wysokie kwalifikacje. A takich ludzi brakuje. Chociaż w naszym powiecie spada bezrobocie, do drzwi Urzędu Pracy ciągle puka sporo osób. Ale prawdziwi fachowcy to znikomy procent. Tacy ludzie nie stoją w urzędowych kolejkach, bo o nich zabiegają pracodawcy. - Braki fachowców są bardzo odczuwalne, szczególnie w branży budowlanej. Trudno jest pozyskać kierowców z inną kategoria prawa jazdy niż B, a także operatorów sprzętu budowlanego. Najczęściej budowlańcy nabierają szlifów już podczas pracy – mówi Franciszek Trójca, właściciel jednej z pszczyńskich firm budowlanych. Potwierdza to Elżbieta Pękała, dyrektorka Powiatowego Urzędu Pracy. - W zawodach budowlanych potrzebna jest każda ilość rąk do pracy. Murarz, tynkarz, instalator, w każdym zawodzie pracodawca oczkuje nie tylko umiejętności praktycznych, ale też potwierdzenia kwalifikacji – wylicza dyrektorka.

Dziwią nas powtarzające się ogłoszenia w mediach? Nie powinny, bo często są to oferty tzw. trudno zbywalne. Chętnych na te stanowiska nie brakuje, ale na ogół ich umiejętności nie idą w parze z oczekiwaniami pracodawców. - Wiele ofert, którymi dysponujemy, nie zostaje wykorzystanych. Jeśli już w Urzędzie zjawi się fachowiec, w zasadzie nawet nie musi się rejestrować – dodaje Elżbieta Pękała.
Bezrobotni nie kończą rozmowy kwalifikacyjnej podpisaniem umowy głównie dlatego, że brakuje im dodatkowych kompetencji. - Dobra znajomość języka obcego już kilka razy mnie dyskwalifikowała – przyznaje jedna z mieszkanek Woli, która od kilkunastu miesięcy szuka pracy. Gdziekolwiek, może być w sklepie. I chyba tutaj są największe szanse, aby poszukiwania zakończyć sukcesem. - Sytuacja kobiet na rynku jest trudna. Najczęściej pojawiają się oferty dla sprzedawców. Coraz częściej poszukiwane są również fryzjerki. Ale jeśli chodzi o stanowiska tzw. umysłowe dla kobiet, z tym jest jednak problem. Zresztą zapotrzebowanie w tym zakresie w naszym powiecie jest zrealizowane. Jeśli pojawiają się oferty, to na stanowiska wysokiej klasy, jak główna księgowa. - tłumaczy dyrektorka PUP.

Obecnie około 3700 mieszkańców powiatu pozostaje bez pracy. Wskaźnik bezrobocia zmalał. Na koniec listopada sięgnął 9,2% (w skali województwa to 12,9%, a w kraju – 14,8). tendencja malejąca utrzymuje się od stycznia zeszłego roku. W znacznym stopniu przyczyniły się do tego markety, które zatrudniły ponad 200 osób. Ile w „spadającym” bezrobociu emigracji? - W gminie Pszczyna to zjawisko nie jest nagminne. W ubiegłym roku wyjazd za granicę zadeklarowało dziesięciu bezrobotnych. Może być tak, że 20 czy 30 osób wyjechało, nie informując nas o tym, czego zresztą nie muszą robić – przyznaje Elżbieta Pękała. Na „saksy” decydują się raczej mieszkańcy Pawłowic czy Woli, gdzie po zamknięciu kopalni krucho z pracą.

Jako że ponad 60% bezrobotnych to osoby poniżej 25 roku życia, do tego przeważnie z wykształceniem podstawowym czy zawodowym, wniosek jest jeden: aby mieć pracę, trzeba w siebie inwestować. Na naukę nigdy nie jest za późno, a oferta w sklepie muzycznym ciągle jest aktualna...

agw