Dramatyczna sytuacja w Górze i Goczałkowicach
20.05.2010, 14:00 |
Pszczyna, powiat
Od niedzieli strażacy w powiecie pszczyńskim podjęli już ponad 400 interwencji związanych z powodzią. Jak informuje mł. kpt. Jacek Jonkisz, rzecznik prasowy Komendy Powiatowej Państwowej Straży Pożarnej, aktualnie w powiecie są trzy newralgiczne miejsca - ul. Nad Wisłą w Górze, Dębowa i Stawowa w Goczałkowicach oraz Parkowa i Bratków w Pszczynie. Do Goczałkowic jadą strażacy z Niemiec z trzema wydajnymi pompami.
- W Górze strażacy wspomagani przez kilkudziesięciu mieszkańców bronią bardzo mocno przeciekającego wału przy ul. Nad Wisłą. Grozi on rozszczelnieniem. Aktualnie nie ma tam zagrożenia dla ludzi, ale zagrożone zalaniem są domy wzdłuż ulicy. Kolejne newralgiczne miejsce to staw Rontok i ulice Dębowa i Stawowa w Goczałkowicach. Tutaj sytuacja stabilizuje się, jeżeli chodzi o wał. Konieczne jest jednak wypompowanie wody z rozlewiska. Źle jest też w okolicy ul. Parkowej i Bratków od skansenu w Pszczynie. Tam pompujemy wodę z rozlewiska, żeby nie doprowadzić do zalania budynków – mówi mł. kpt. Jacek Jonkisz. I dodaje, że sytuacja się stabilizuje. Poziom wody w Pszczynce powoli, ale opada. Prognozy, zarówno jeżeli chodzi o stan wód i zrzut ze zbiorników – są optymistyczne. - Ale to jeszcze nie jest euforia – podkreśla.
Najnowsza informacja jest taka, że do Goczałkowic jedzie pluton strażaków z Niemiec z aż trzema wydajnymi pompami.
Zobacz aktualne zdjęcia z zalanych terenów - w Górze, Goczałkowicach, DK1, Brzeźcach, Pawłowicach, Krzyżowicach oraz Pszczynie, fot. KPPSP Pszczyna
ram