Dokładać czy przestrzegać regulaminu?
Pszczyna | 18.07.2018, 14:26 |
Niektóre zadania z budżetu obywatelskiego ponad trzykrotnie przekroczyły szacowaną wartość, i – mimo regulaminu – były realizowane. Radni wnioskują, żeby trzymać się ustalonych zasad.
Dzięki budżetowi obywatelskiemu powstało już m.in. wiele placów zabaw, siłowni plenerowych, wyremontowano fragmenty wielu ulic czy chodników. Ale budzi on też kontrowersje. Niedawno kolejny raz zwróciła na to uwagę Komisja Rewizyjna Rady Miejskiej. Stwierdziła, że w tym roku ponownie naruszane zostały zasady PBO.
W regulaminie 5% kwoty z budżetu obywatelskiego (czyli 100 tys. zł) przeznacza się na rezerwę na projekty niedoszacowane. Jest jednak warunek. „Doszacowanie poszczególnego projektu nie może przekraczać 10% jego wartości” - czytamy w regulaminie.
Jak to wygląda w praktyce? Pokazują to wyniki kontroli Komisji Rewizyjnej. I etap przebudowy chodnika przy ul. Kościuszki szacowany był na niespełna 66 tys. zł. Ostatecznie kosztował ponad 122 tys. zł. Przebudowa ul. Kawalerzystów miała kosztować 55,5 tys. zł, pochłonie prawdopodobnie 168,5 tys. zł. Podobnie z przebudową ul. Tulipanów w Pszczynie (szacowana na 53,3 tys. zł, planowany koszt – 161,6 tys. zł), przebudową ul. Zuchów w Pszczynie (zamiast 51,5 tys. zł ma kosztować 180 tys. zł) czy przebudową drogi bocznej od ul. Zawadzkiego w Ćwiklicach (zamiast 88,5 tys. zł ma kosztować ponad 219 tys. zł).
Jak widać, wartość niektórych zadań ponad trzykrotnie przekroczyła kwotę, którą sołectwo czy osiedle mogło wykorzystać w ramach PBO!
Urząd Miejski tłumaczy, że różnica pomiędzy ceną w kosztorysie a ceną po przetargu to problem nie tylko PBO, ale coraz częstsza sytuacja na rynku. - Kosztorysy przygotowane przez osoby uprawnione mogą różnić się m.in. tym, że powstają na rok przed realizacją zadania. Bardzo dynamicznie reaguje ostatnio rynek. Wzrost cen, problemy ze znalezieniem pracowników przekładają się na przedstawiane oferty – zauważa Piotr Łapa, rzecznik ratusza.
Pojawia się dylemat, bo to głównie inwestycje potrzebne i wyczekiwane przez mieszkańców. - Część środków na wykonanie zadania jest już zabezpieczonych w budżecie. Należy więc dołożyć pozostałą kwotę. W przypadku kilku inwestycji drogowych podjęto decyzję, że bez względu na zapisy regulaminu warto przebudować te drogi – mówi P. Łapa.
Renata Dyrda, przewodnicząca Komisji Rewizyjnej podkreśla jednak, że należy przestrzegać regulaminu budżetu obywatelskiego. - Wprowadzamy ludzi w błąd, bo regulamin mówi co innego. W poprzednich latach w przypadku dużych przekroczeń wartości takie wnioski były odrzucane – mówi. I daje przykład: w jej sołectwie tak określają zakres zadania, by – zgodnie z regulaminem – zmieścić się w należnej mu kwocie. A w innym mogą liczyć, że i tak gmina dołoży pieniądze na zadanie, bo okaże się znacznie droższe. - Jest regulamin i wszystkich trzeba traktować jednakowo – podkreśla radna.
Rada przyjęła wniosek komisji, aby w przypadku znaczącego przekroczenia kwoty wynikającej z kosztorysu podjąć rozmowę z wnioskodawcą i dokonać analizy realizacji zadania do poziomu kwoty wnioskowanej lub zakończyć jego realizację. Jest więc to wniosek o przestrzeganie regulaminu. W ratuszu słyszymy, że problem niedoszacowanych projektów będzie dyskutowany przed kolejną edycją PBO.
pako
Zobacz także
Komentarze:
Zarówno Komisja Rewizyjna jak i artykuł nie prezentują rzetelnie przyczyn tak dużych przekroczeń zakładanych środków na te projekty. Większość z tych zadań została rozszeżona i tak z kilkudziesięciu metrów chodnika w PBO zostało wykonane ponad 200m, tak samo w przypadku ulic, były robione w dwóch etapach: jeden finansowany w ramach PBO, a drugi z budżetu gminy. Niektórzy wnioskodawcy nawet protestowali przeciwko rozszerzaniu ich projektu na kolejne kilkadziesiąt metrów. Z drugiej strony było to uzasadnione, żeby za jednym zamachem zrobić całą ulicę, a nie zostawiać niedokończone fragmenty.
Gmina wydaje pozwolenia na budowę i ustala plany zagospodarowania. Może naiwnie założyli, że przeprowadzi się tu jeszcze ze 100.000 ludzi.
DDD - myślę, że urząd, a tak właściwie ważniu urzędnicy, to widzą. Może trzeba by się zastanowić, kto rozpoczyna to zabudowywanie nowych obszarów, do których niejako "od razu" trzeba dorabiać za publiczne pieniądze drogi.
I teraz widać ile kosztują drogi - krocie. Dlatego nie należy zabudowywać nowych obszarów tylko koncentrować zabudowę przy istniejących, juz wykonanych drogach. Niestety Urząd tego nie widzi.