Do lasu co popadnie
Gilowice, Wola | 14.04.2018, 08:53 |
Choć śniegu tej zimy dużo nie było, i tak wiosna odsłoniła to, co ludzie zostawili w lasach, przy drogach. Jak nazwać tych, którzy nie wiedzą, do czego służą śmietniki?
Góra śmieci przy drodze, góra śmieci w lasku, góra śmieci przy stawie. Przy ul. Starorzecznej między Gilowicami a Wolą to niestety widok dość powszechny. Po wyjątkowo zaśmieconych terenach oprowadza nas Rafał Skiba z Gilowic. Mówi, że w domu nauczono go porządku, dlatego zwraca szczególną uwagę na to, żeby śmieci trafiały tam, gdzie powinny. Mieszka w pobliżu lasku, więc często widzi, co się tam zostawia. I kto zostawia.
Kiedyś jednego takiego przyłapał na gorącym uczynku. Ten szybko posprzątał to, co zostawił. Innemu zwrócił uwagę i wtedy przestał zaśmiecać lasek. Bo wcześniej robił to notorycznie. Ale niestety takich, którzy nie wiedzą, że śmieci wyrzuca się do śmietnika jest więcej. - To ludzie stąd, nasi zostawiają te śmieci – zauważa. Niektórych zna z imienia i nazwiska.
Jak mówi, nieraz to – wydawałoby się – inteligentne osoby. - Niektórzy jadą do pracy, zabierają worek ze śmieciami i po drodze wyrzucają je gdzie popadnie – przyznaje. Pokazuje kolejne miejsca zanieczyszczone przez ludzi. - Znowu ktoś coś przywiózł. Tym razem wykładzinę. Jest też wersalka, jakieś śmieci po świętach. To notoryczne. Z wędkarstwa jak mamy zawody, to sprzątamy. Ale ileż można? – zastanawia się.
I pokazuje: w jednym miejscu znajdujemy worek z trawą, górkę z obierkami. Choć niedawno gmina użyczała bezpłatnie mieszkańcom kompostowniki. W innych miejscach, przeważnie przy drodze, albo w pobliżu drzew są np. telewizory, buty, opony, szyby, gruz. Wymieniać można długo. - Wszyscy płacimy za śmieci, można oddawać je bez limitu. Nie rozumiem tych, którzy wyrzucają je do lasu – mówi mieszkaniec Gilowic.
Niektórzy amatorzy wyrzucania śmieci gdzie popadnie wstydu nie mają. - Kiedyś w lasku przy ul. Starorzecznej sąsiad złapał faceta z zakładu szklarskiego, który w workach przywiózł chyba ze trzy tony stłuczki szkła. Jeszcze się stawiał. Poinformowaliśmy policję, dopiero wtedy posprzątał – opowiada. Teraz niedaleko tego miejsca jest kolejne „wysypisko śmieci”. Las, spokojna polana i góra śmieci. I znów ręce opadają. - Widzę po zostawionych odpadach, że był tu ktoś, kto ma warsztat blacharski – zauważa R. Skiba.
Niestety droga pomiędzy Wolą a Gilowicami to tylko jedno z wielu miejsc, gdzie można znaleźć takie wysypiska. To dziwne, bo np. w swoich domach chcemy mieć pięknie, czysto. A środowisko to też nasz dom. I należy o nie dbać. A już przynajmniej nie niszczyć. Jak trzeba być bezmyślnym, żeby o tym nie pamiętać?
pako
Śmieci w okolicy ul. Starorzecznej w Gilowicach i Woli
Zobacz także
Komentarze:
plesek.pl kompostowniki dostali wszyscy co się zgłosili do UM, śmieci są bez limitu co nakazuje ustawa ale tacy jak ty co mają takie rozumowanie np limit na śmieci - właśnie tacy pakują wory z odpadami do samochodu i wywożą to do lasu
Pan Rafał niestety żyje w Matrix-sie ponieważ: - kompostowniki dostała garstka ... - śmieci wcale nie można oddawać "bez limitu" bo limity są... Ja pamiętam gdy w gminie Pszczyna było referendum w sprawie przejęcia od właścicieli posesji przez gminę obowiązku gospodarki odpadami - obiecanki były takie, że znikną dzikie wysypiska jak widać obiecanki cacanki bo chodziło tylko o nowe urzędnicze posadki i kasę ...