Coraz lepiej...

Goczałkowice

Ludzie ciągną do Goczałkowic.  Gminie przybywa mieszkańców, a chętnych do budowy tutaj kolejnych domów jest coraz więcej.

Tylko w ciągu ostatnich trzech lat w Goczałkowicach przybyło 200 dusz. - Mimo niżu demograficznego w pierwszych klasach mamy tyle samo dzieci co przed pięcioma laty - wójt Krzysztof Kanik uważa, że liczba pociech w szkołach jest najlepszym wykładnikiem atrakcyjności gminy. Ludzi do Goczałkowic przyciąga cisza, spokój, atrakcyjne tereny wokół. Nie bez znaczenia jest dogodny dojazd. Wójt Kanik podkreśla także z dumą, że Goczałkowice są czyste. - Nie wszędzie tak jest. Jesteśmy pierwszą gminą na Śląsku, a być może nawet w kraju, która będzie w pełni skanalizowana. W tym roku kończymy kanalizację - mówi wójt.

Goczałkowice tak naprawdę boom budowlany dopiero czeka. Samorząd czeka na decyzję z ministerstwa rolnictwa w  sprawie wyłączenia z produkcji rolnej  55 ha. Ponad połowa  z tych terenów to ziemia przeznaczona pod budownictwo mieszkaniowe. - Kiedy tworzyliśmy plan zagospodarowania przestrzennego zostaliśmy zasypani wnioskami o przekwalifikowanie gruntów z rolnych na budowlane - wyjaśnia Wacław Rutkowski z referatu architektury i gospodarki przestrzennej UG. W sumie do urzędu gminy spłynęły aż 193 takie wnioski. Oczywiście nie każdy kto otrzyma zgodę na przekwalifikowanie gruntów od razu sprzeda działkę albo zacznie się na niej budować. Jednak władze Goczałkowic liczą, że po uchwaleniu planu zagospodarowania przestrzennego w ciągu trzech lat powstanie około 200 nowych domów.

Infopres