Co zostanie w ewidencji zabytków?

Suszec

Zabytki trzeba chronić, ale nie robiąc przy tym ludziom pod górkę. Konserwator zabytków obiecał zdroworozsądkowe podejście.

Kiedy tworzono w tym roku Gminną Ewidencje Zabytków, pojawiło się pytanie, co dla tych zabytków lepsze: wciągnięcie w konserwatorski rejestr czy pozostawienie ich dotychczasowym właścicielom. Na forum gminy rozgorzała dyskusja. Bo co do tego, że o zabytki należy dbać, nikt wątpliwości nie ma. Pojawiły się w kontekście jakichkolwiek prac, które na zabytku miałyby zostać wykonane. Wszystko wymagałoby zgody konserwatora. - Dobrze, że mieszkańcy wzięli udział w tych pracach, bo ich głos jest dla nas ważny. Nie jesteśmy przeciwni zabytkom, ale też nie chcemy mieszkańcom stwarzać dodatkowych kłopotów. Pojawił się pomysł, by niektóre zabytki po prostu z ewidencji wykreślić - wójt podkreśla, że takie decyzje może podjąć jedynie wojewódzki konserwator zabytków. W dodatku to nie gmina jest stroną w sprawie, ale właściciel zabytku.

Są też obiekty, które powinny z ewidencji zniknąć, bo zwyczajnie grożą zawaleniem. Jeszcze inny problem wyniknął z tzw. stanowisk archeologicznych. - Mieszkańcy w wielu przypadkach dopiero teraz dowiedzieli się, że ich działki stanowią wartość archeologiczną. Teraz boja się, że stracą na wartości, że jeśli zaczyna się tutaj jakieś roboty ziemne, trzeba będzie o zgodę pytać konserwatora, a roboty będą musiały się odbywać pod nadzorem osoby z ramienia konserwatora – o niepokojach mieszkańców mówi wójt. Stąd zaproszenie wojewódzkiego konserwatora zabytków na konwent wójtów i burmistrza, który w listopadzie dobył się w Suszcu. - Konserwator obiecał nam zdroworozsądkowe podejście – Marian Pawlas dodaje, że przyjmowana jest ostateczność, że to gmina przejmie przydrożne krzyże i kapliczki. Na razie ewidencja trafiła do konserwatora do zaopiniowania.

agw