Ciszej nad tą trumną
Powiat | 11.05.2017, 15:10 |
Zdaniem naszego czytelnika niezdrowa konkurencja pomiędzy firmami świadczącymi usługi pogrzebowe negatywnie odbija się na klientach.
Opowiedziana nam przez czytelnika historia miała miejsce w drugiej połowie marca. Panu K. zmarł ojciec od lat przebywający w Niemczech. Pan K. chciał pochować ojca w rodzinnej miejscowości w powiecie pszczyńskim. Ciało zmarłego trzeba było sprowadzić do kraju.
- Ojca zamierzałem pochować na cmentarzu parafialnym w naszej rodzinnej miejscowości. Udałem się na parafię, a tam skierowano mnie do firmy pogrzebowej, która administruje tym cmentarzem. Okazało się, że firma ta nie świadczy międzynarodowego transportu zwłok. Rozpocząłem więc poszukiwania innej firmy – opowiada na pan K.
I wtedy zaczęły się problemy. - Firmie administrującej cmentarzem nie podobało się to, że inna firma będzie obsługiwać pogrzeb mojego ojca na jej terenie. Zależało mi na tym, żeby trumna była spuszczona do grobu za pomocą windy pogrzebowej, którą dysponował wybrany przeze mnie zakład. Chciałem też, żeby nad grobem był rozłożony namiot, zabezpieczający przed opadami deszczu. Na obie te rzeczy nie otrzymałem zgody. Przez cały czas, kiedy załatwiałem formalności, jeden zakład pogrzebowy robił drugiemu pod górkę - mówi pan K.
Właściciel firmy pogrzebowej, która obsługiwała pogrzeb ojca pana K. przyznaje, że doszło do nieporozumień z grabarzami firmy administrującej cmentarzem. Ci mieli się nie zgodzić na kopanie grobu o wymiarach podanych przez zakład pogrzebowy. - Windą pogrzebową w powiecie pszczyńskim dysponuje tylko mój zakład. Ale to nie chodzi o żadne promowanie się na cmentarzach - jak usłyszałem - ale o bezpieczeństwo i wygodę moich pracowników - mówi.
Właściciel drugiej firmy odpiera zarzuty. Jak mówi, z panem K. i jego rodziną był w stałym kontakcie i nikt z jego pracowników nie sprawiał mu trudności. - Pan K. sam wybrał miejsce na grób. Było tam mało miejsca, dlatego uprzedziłem go, że będą krótsze ramki nagrobne, ale trumna się zmieści. Wszystko przebiegało w dobrej atmosferze, dopóki wybrany przez pana K. zakład nie uparł się na tę windę, na którą po prostu nie było miejsca. Z wszystkimi firmami z naszej branży żyję dobrze. Na firmę wybraną przez pana K. też nie powiedziałem złego słowa. Do teraz - mówi właściciel drugiej firmy.
- Tak delikatna sprawa, jak pogrzeb, nie powinna być załatwiana w nerwowej atmosferze. Uważam, że konkurencja pomiędzy zakładami pogrzebowymi jest niezdrowa i prowadzona kosztem klientów – podsumowuje pan K.
jack