Cichy zabójca znów na wolności

04.04.2007, 12:06

Młode małżeństwo z Pszczyny we własnym domu zatruło się tlenkiem węgla. Trujący gaz wydobywał się ze znajdującego się w łazience „junkersa”. Takich przypadków było więcej.

Główny powód to niewłaściwie działająca wentylacja w budynku. Nie bez znaczenia jest również stan techniczny wszelkiego rodzaju urządzeń na paliwo stałe i gazowe, którymi ogrzewamy mieszkania, a także grzejemy wodę.

Tlenek węgla, czyli czad, w żargonie ratowników nazywany jest „niewidzialnym lub cichym zabójcą”, głównie dlatego, że ani go nie widać, ani nie czuć. Objawy zatrucia to początkowo ból i zawroty głowy, a następnie apatia, nudności, senność... Najczęściej ludzie wchodzą do wanny, zasypiają i już się nie budzą...

Na szczęście tak tragicznie nie skończyła się historia młodego małżeństwa z Pszczyny, które zatruło się tlenkiem węgla we własnym mieszkaniu, przy ul. Korfantego. 22-letnia kobieta i dwa lata starszy mężczyzna trafili do szpitala. Przyczyna? Prawdopodobnie nieszczelny piecyk gazowy, tzw. junkers, w łazience. Jak relacjonuje policja, mężczyzna brał kąpiel. W pewnym momencie zrobiło mu się słabo. Otworzył okno, by zaczerpnąć świeżego powietrza i wezwał pogotowie. W tym czasie do łazienki weszła jego żona – efekt był ten sam. Tyle że kobieta straciła przytomność.

Przypadków zatrucia tlenkiem węgla strażacy mają kilka w trakcie sezonu grzewczego. W mieszkaniu na Korfantego, kilkadziesiąt razy zostało przekroczone dopuszczalne stężenie tlenku węgla. To była śmiertelna dawka, na szczęście najgorszego udało się uniknąć. Ostatni przypadek, gdy doszło do śmiertelnego zaczadzenia w naszym powiecie, odnotowano w grudniu 2005 r. Wtedy gazem zatruł się mężczyzna, a dwie inne osoby trafiły do szpitala.

– Najniebezpieczniejsze są stare piece służące do ogrzewania wody. Te urządzenia mają obecnie po kilkanaście lat i więcej i niejednokrotnie były naprawiane nie przez fachowców, ale przez tzw. „złote rączki”. Nowoczesne urządzenia tego typu posiadają zabezpieczenia, które w przypadku niewłaściwej wentylacji lub nieprawidłowej pracy urządzenia powodują ich wyłączenie – twierdzi Jacek Jonkisz z pszczyńskiej Komendy Powiatowej Państwowej Straży Pożarnej.

Jednak najczęściej przyczynami zatruć tlenkiem węgla są niedrożne przewody kominowe – dymowe, spalinowe i wentylacyjne. W marcu ubiegłego roku cztery osoby zatruły się w Ćwiklicach. Dym zamiast ulatniać się kominem, wdarł się do mieszkania. – Wiele osób zatyka kratki wentylacyjne. Nie chcą, że im wiało. Ostatnie lata pokazują też negatywną tendencję związana z termoizolacją budynków. Ludzie wymieniają drzwi, okna, na takie, które nie przepuszczają powietrza. A to powoduje nieprawidłową wentylację w pomieszczeniach, gdzie są eksploatowane urządzenia grzewcze – ostrzega Ireneusz Smolarek, zastępca komendanta KPPSP.

Rozwiązanie tego ostatniego problemu tak naprawdę jest proste. Wystarczy do pomieszczeń, gdzie zamontowane są urządzenia grzewcze (łazienka, kuchnia) wybrać okna posiadające specjalne nawiewy, a po ich montażu poprosić kominiarza, by sprawdził, czy wentylacja jest prawidłowa.

pin

T G+ F

Zobacz także

Kobiór: Wernisaż Marii Mazur – Cichy
Kobiór: Wernisaż Marii Mazur – Cichy
Zabójca  zatrzymany
Zabójca zatrzymany
Świąteczny Weekend Zakupów w Pszczynie
Świąteczny Weekend Zakupów w Pszczynie
35 lat Muzeum Prasy Śląskiej
35 lat Muzeum Prasy Śląskiej
Uhonorowani przez Sybiraków
Uhonorowani przez Sybiraków
Pszczyna: Budżet na 2021 rok przyjęty
Pszczyna: Budżet na 2021 rok przyjęty
Apel w sprawie trudnej sytuacji Uzdrowiska
Apel w sprawie trudnej sytuacji Uzdrowiska

Komentarze:

treść:
autor:

SQL: 18