Angielski w przedszkolu? Dyrektorki: No, no, no

24.07.2009, 09:27

Pszczyna

Rodzice przedszkolaków z Pszczyny chcą, żeby ich dzieci uczyły się angielskiego. Za lekcje gotowi są zapłacić, ale przedszkolanki nie chcą uczyć języków obcych. Odpowiedzi każą szukać w przepisach.


Kiedy trzyletni Krzyś dostał się do przedszkola nr 21, pani Jolanta, jego mama, poczuła, że wygrała los na loterii. Dla prawie 40 dzieci zabrakło miejsca. Miała nadzieję, że w przedszkolu Krzyś znajdzie nie tylko opiekę, ale też się czegoś nauczy. Na przykład angielskiego.

- Znajomi z innych miast, którzy mają dzieci w przedszkolach, posyłają je na języki. Placówki organizują dla chętnych odpłatne zajęcia. Sądziłam, że w Pszczynie nie będzie z tym problemu - mówi pani Jolanta.

Od dyrektorki usłyszała jednak, że w przedszkolu angielski jest tylko dla sześciolatków, a na organizowanie zajęć dla młodszych dzieci nie pozwalają przepisy. Pani Jola, zdziwiona, obdzwoniła inne placówki w mieście. Wszędzie dyrektorki mówiły to samo, choć żadna nie potrafiła powołać się na konkretny paragraf.

- Niektóre mówiły wprost, że maluchom angielski jest niepotrzebny, a jedna poradziła mi, bym wysłała syna do popularnej w Pszczynie prywatnej szkoły językowej. Ale tam zajęcia są drogie i odbywają się wieczorami, gdy dziecko jest już zmęczone! - oburza się matka.

W podpszczyńskim Piasku, Studzienicach czy Łące z angielskim dla młodszych dzieci nie ma problemu. - Wiejskie placówki bardziej dbają o maluchy. W miastach, gdzie chętnych jest kilkakrotnie więcej niż miejsc, dyrektorzy nie muszą liczyć się z rodzicami - wzdycha pani Alicja, mama trzyletniej Kasi.

Aleksandra Lapczyk, zastępczyni dyrektorki w przedszkolu nr 21, wyjaśnia, że naukę języka dla sześciolatków finansuje gmina. - My sami nie możemy zorganizować takich zajęć w młodszych grupach, nawet odpłatnie. To wynika z przepisów, ale szczegóły zna pani dyrektor, która jest na urlopie - mówi Lapczyk.

Renata Prasek, przedszkolanka z czwórki”, wyjaśnia z kolei, że znalezienie nauczycielki dla młodszych dzieci jest trudne. 30 zł za godzinę w tygodniu to za mało, by skusić anglistę.

Pani Jolanta zdobyła jednak dowód, że dyrektorki po prostu nie chcą znaleźć odpowiedniej osoby. Zadzwoniła do kilku przedszkoli, podając się za pracownicę szkoły językowej. Wszystkie dyrektorki odmówiły nawiązania współpracy.

Marian Grygier, dyrektor Pszczyńskiego Zarządu Edukacji, twierdzi, że reakcja przedszkolanek była prawidłowa. - Dwa lata temu zmieniły się przepisy i dyrektorki nie mogą już podpisywać umów na prowadzenie zajęć z firmami zewnętrznymi. Mogą tylko zatrudniać nauczycieli, ale zainteresowanych jest niewielu - mówi.

Dlaczego zatem przedszkola w podpszczyńskich wsiach nie mają z tym problemu, a w Katowicach, Sosnowcu czy Dąbrowie Górniczej dzieci uczą pracownicy firm zewnętrznych? - W mniejszych miejscowościach działają zespoły szkolno-przedszkolne, które mają własnych anglistów. Jeśli zaś w innych miastach ktoś obchodzi prawo, sam będzie się z tego rozliczał - mówi Grygier.

Jan Dzida, dyrektor bielskiej delegatury kuratorium, nie rozumie, o czym mówi Grygier. - Przepisy wymagają jedynie, by prowadzący zajęcia miał przygotowanie pedagogiczne i metodyczne. Jeśli spełnia te warunki, to nie jest ważne, czy zostanie zatrudniony przez przedszkole, czy podpisze z nim umowę za pośrednictwem szkoły językowej. Znalezienie nauczyciela nie jest wcale takie niemożliwe - mówi.

Pani Jolanta: - Znam wyjaśnienie tej niemocy. Gdy dzieci było mniej, dyrektorki kusiły rodziców angielskim i rytmiką. Teraz jest wyż i to rodzice walczą o przedszkola. Po co więc o nich zabiegać? (źródło: Gazeta Wyborcza Katowice)

* Imię pani Jolanty i jej syna zostało zmienione

ram

T G+ F

Zobacz także

Nowe dyrektorki w pszczyńskich szkołach
Nowe dyrektorki w pszczyńskich szkołach
Tenisiści rywalizowali o puchar dyrektorki
Tenisiści rywalizowali o puchar dyrektorki
Świąteczny Weekend Zakupów w Pszczynie
Świąteczny Weekend Zakupów w Pszczynie
35 lat Muzeum Prasy Śląskiej
35 lat Muzeum Prasy Śląskiej
Uhonorowani przez Sybiraków
Uhonorowani przez Sybiraków
Pszczyna: Budżet na 2021 rok przyjęty
Pszczyna: Budżet na 2021 rok przyjęty
Apel w sprawie trudnej sytuacji Uzdrowiska
Apel w sprawie trudnej sytuacji Uzdrowiska

Komentarze:

treść:
autor:

SQL: 18