Agresywne gimnazja?

23.11.2006, 12:10

Kolejne doniesienia mediów o przemocy na szkolnych korytarzach, klasach i w ubikacjach wstrząsają opinią publiczną. Tragedia 14-letniej Ani, która powiesiła się po tym, jak została upokorzona przez swoich rówieśników, otworzyła ogólnopolską dyskusję na temat przemocy i agresji w gimnazjach. To wydarzenie skłoniło nas do podjęcia rozmowy z dyrektorami szkół, pedagogami i policją. Jaka jest skala tego problemu w szkołach naszego powiatu? Czy młodzi ludzie mogą czuć się w nich bezpieczni?Listopadowe popołudnie w Pszczynie. Grupka dzieci bawi się w „chowanego”. Tylko z tą wyliczanką coś nie tak. Ledwie 13-letni chłopak krzyczy na cały głos: „Kto się nie chowa, temu łeb ubiję!”. Chociaż nasz powiat nigdy nie znalazł się na liście tragicznych zdarzeń w gimnazjum, w policyjnych statystykach są nieletni. Czy w naszych szkołach jest problem agresji? W ankiecie, którą przeprowadziło Gimnazjum w Miedźnej uczniowie, chociaż anonimowo, w prawie 80% przyznają, że byli agresywni. Czasami to klepnięcie w plecy, podniesiony głos, wyzwiska, ale na 64 badanych jeden przyznaje się, że groził komuś zabiciem. Może to tylko poza, ale po tym, co wydarzyło się w kraju, trzeba dmuchać na zimne.

W szkołach zawsze zdarzały się bójki. - Agresji nie jest więcej, ale jest brutalniejsza. Jestem zszokowana sprawą z Gdańska, bo nikt nie zareagował. Znieczulica i społeczne przyzwolenie na to, co się dzieje, że porachunki coraz częściej załatwiane są siłą. Do sądu trafiają sprawy o pobicie, prowodyrem jest czasami pełnoletni, ale dzieci w różnym wieku biorą w tym udział. Często poszkodowany ma liczne urazy, a dochodzi do tego alkohol, który powoduje brak kontroli, zacierają się opory moralne - tłumaczy Anna Stasiowska, pedagog szkolny i biegła sądowa.

Nieletni z naszego powiatu popełniają wykroczenia. - Są to bójki, pobicia, naruszenie nietykalności cielesnej, naruszenie narządów ciała, kradzież z użyciem przemocy, wymuszenia rozbójnicze. W ostatnich miesiącach tego roku w całym powiecie nieletni dopuścili się 61 przestępstw – wylicza Tomasz Papla z zespołu ds. nieletnich i patologii w pszczyńskiej komendzie policji. Rozboje i wymuszenia rozbójnicze „zaliczyło” 10 osób, sześciu doprowadziło do uszczerbku na zdrowiu.

Sprawa z tego roku. Dwóch nieletnich pobiło kolegę w ubikacji. Siłą wciągnęli go do środka, jeden trzymał za ubranie i przytrzymywał drzwi, drugi kopał. Efekt? Potłuczony brzuch, głowa i klatka piersiowa. - Czasami uczniowie zgłaszają groźby. W jednej ze szkół ktoś bez powodu straszył pobiciem. Uczeń bał się, że swoją groźbę spełni – mówi asp. Papla.

Jak jednak wskazują policyjne statystyki, większość przypadków dzieje się poza murami szkoły. Kiedy rozmawiamy z dyrektorami gimnazjów, ci przyznają, że problem jest, ale trzymają rękę na pulsie. Agresja, chociaż nie ta w najgorszej postaci, istnieje. - Nie twierdzę, że u nas tego nie ma, są przypadki, nad którymi staramy się zapanować. Duża grupa uczniów to poletko, by zagnieździła się agresja. W społeczności uczniowskiej zawsze znajdują się osoby, które próbują utorować swoją pozycję, ale nigdy nie przybiera to formy przemocy. Staramy się błyskawicznie reagować na wszelkie zachowania z „pogranicza” - tłumaczy Damian Cieszewski, dyrektor Gimnazjum nr 2 w Pszczynie.

Pociesza fakt, że uczniowie starają się sygnalizować problemy, nie boją się powiedzieć, że coś złego się dzieje. Jednak nauczyciele są bezsilni, kiedy do przemocy dochodzi poza szkołą, a o tym, że uczeń dopuścił się przestępstwa, dowiadują się od sądu rodzinnego, który prosi daną placówkę o opinię. Ale wtedy jest już etap konsekwencji za popełnione czyny. - Sąd rodzinny nie stosuje na ogół kar, ale wychowuje. Jeśli dochodzi do czynów poważniejszych, nieletni może zostać skierowany do ośrodka wychowawczego – mówi Tomasz Papla. Ten najsurowszy środek został zastosowany wobec kilku nieletnich w powiecie. Trafili do zakładu poprawczego.

Przemoc rodzi przemoc. A tej wokół nie brakuje. Dlatego tak ważne jest, aby w porę zareagować. Policja apeluje do wszystkich, by informowali o każdym przypadku. - Im szybciej się zareaguje, tym lepszy jest skutek. Instytucje państwowe i samorządowe, które dowiedziały się o popełnieniu przestępstwa, muszą niezwłocznie powiadomić o tym prokuraturę lub policję. Nie może dojść do zatarcia śladów – podkreśla asp. Papla. Wszyscy zgadzają się z tym, że nie można demonizować gimnazjów, bo młodzież nie jest zła. Tego, co się może wydarzyć, nikt nie wyklucza, ale kiedy dojdzie do tragedii, lepiej mieć pewność, że zrobiło się wszystko, aby do niej nie doszło.
(źródło: Gazeta Pszczyńska)

agw

T G+ F

Zobacz także

Agresywne gimnazja?
Agresywne gimnazja?
Burmistrz spotkał się z ministrem klimatu
Burmistrz spotkał się z ministrem klimatu
Świąteczny Weekend Zakupów w Pszczynie
Świąteczny Weekend Zakupów w Pszczynie
35 lat Muzeum Prasy Śląskiej
35 lat Muzeum Prasy Śląskiej
Uhonorowani przez Sybiraków
Uhonorowani przez Sybiraków
Pszczyna: Budżet na 2021 rok przyjęty
Pszczyna: Budżet na 2021 rok przyjęty
Apel w sprawie trudnej sytuacji Uzdrowiska
Apel w sprawie trudnej sytuacji Uzdrowiska

Komentarze:

treść:
autor:

SQL: 18