Afryka to nie tylko domy z gliny

Jak mówi Monika Kubica – na Afrykę patrzymy dość stereotypowo i nie wiemy o niej zbyt wiele. Mieszkanka Pszczyny była przez cztery miesiące w Dar es Salaam – stolicy Tanzanii, gdzie współpracowała z Centrum Młodzieżowym. Pomagała przy budowie biblioteki oraz sali komputerowej.

Centrum Młodzieżowe, w którym przez cztery miesiące pracowała Monika Kubica prowadzone jest przez zgromadzenie Salezjanów. Sam projekt, w którym uczestniczyła mieszkanka Pszczyny, prowadzony był w ramach Salezjańskiego Wolontariatu Misyjnego Młodzi Światu, a współfinansowane ze środków Ministerstwa Spraw Zagranicznych z Programu Polska Pomoc 2015. Do Tanzanii Monika wyjechała wraz z Jadwigą Karlak, która była koordynatorem projektu.

- Zadanie, które czekało na nas w Dar es Salaam polegało na utworzeniu biblioteki, czytelni oraz sali komputerowej w Centrum Młodzieżowym. Przy czym sama biblioteka oraz sala komputerowa były tworzone od podstaw. Najpierw musieliśmy wyremontować wszystkie pomieszczenia, a dopiero potem mogliśmy zakupić niezbędne wyposażenie. Dla młodzieży prowadzone były kursy, które kładły przede wszystkim nacisk na posługiwanie się komputerem. Prowadzone były także szkolenia dla bibliotekarek – mówi Monika Kubica.

Pomocą w Dar es Salaam została objęta młodzież ze szkół średnich. Ukończenie jej jest kluczowe, ponieważ pozwala znaleźć lepszą pracę, co jak podkreśla Monika, w Dar es Salaam nie jest proste ze względu na sporą konkurencję. Darmowa edukacja dotyczy jedynie szkoły podstawowej. Podopieczni Centrum Młodzieżowego na dalszą naukę otrzymują wsparcie finansowe. Kontynuowanie edukacji nie jest proste, nie tylko ze względów finansowych. Szkoła podstawowa prowadzona jest w języku suahili, a wszystkie zajęcia w szkole średniej w języku angielskim. Stąd też jednym z kursów prowadzonych przez Centrum, w którym pracowała Monika, była pomoc w nauce tego języka. Kolejną barierą jest słaby dostęp do pomocy naukowych.

- Internet, który dostępny jest w Dar es Salaam nie przypomina tego, który jest u nas. Tam rozwinął się on poprzez sieci komórkowe, Mieszkańcy dobrze orientują się w popularnych serwisach społecznościowych, ale obsługa komputera sprawia im wiele problemów. Dlatego prowadzone przez Centrum kursy komputerowe cieszyły się tak ogromnym powodzeniem – mówi Monika.

Większość uczniów nie posiada w swoich domach odpowiednich warunków do nauki. Dlatego też tak ważne było powstanie biblioteki oraz wyremontowanie czytelni. Część wyposażenia udało się już kupić, wciąż jednak brakuje wielu podręczników.

Wolontariat na odległość

Monika w wolontariacie misyjnym działa od sześciu lat. Jak dodaje, nie opiera się on jedynie na wyjazdach, ponieważ wiele osób działa w Polsce, jako wsparcie dla misjonarzy. W wielu parafiach organizowane są zbiórki oraz niedziele misyjne. Pomimo odległości, która ją dzieli od Dar es Salaam, Monika jest w stałym kontakcie z Centrum Młodzieżowym. Organizuje zbiórki, które pomogą zakupić niezbędne pomoce naukowe. Wyjazd do Tanzanii nie był pierwszym projektem, w którym uczestniczyła. Trzy lata temu odwiedziła stolicę Kenii - Nairobi. Tam pomagała przy organizacji szkoły. Oba te projekty miały charakter miejski.

- W przypadku Dar es Salaam okazało się to sporym ułatwieniem. Nie mieliśmy problemu z zakupem niezbędnego sprzętu, w tym komputerów czy kserokopiarki - mówi Monika.

Utrudnieniem okazały się przerwy w dostawie prądu, który był kluczowym elementem całego przedsięwzięcia. Dlatego założone zostały panele, które generują energię elektryczną ze słońca, czyli popularne solary.

- Prąd wracał dopiero na wieczór. Problemy nie wynikały z awarii sieci, miasto po prostu sobie nie radziło. Zapotrzebowanie było zdecydowanie większe niż możliwości elektrowni, a częsty brak w dostawie uniemożliwiał nam prowadzenie kursów czy remontu – dodaje Monika

Jesteśmy europocentryczni

Tanzania jest państwem z ogromnym potencjałem, choć wciąż kluczowym problemem jest tam edukacja oraz gospodarka, która nie jest na tyle silna, by dać możliwość zatrudnienia.

- Wiele osób z Tanzanii kojarzyło Polskę i jest w tym trochę zasługi Roberta Lewandowskiego. Ci, którzy skończyli szkołę średnią, znają naszą historię z czasów II wojny światowej. Ktoś, kto zakończył edukację na szkole średniej, wie o wiele więcej o Europie, niż my o Afryce. Jesteśmy bardzo europocentryczni. W Tanzanii wiele pieniędzy inwestują Chińczycy, a dla nas jest to wciąż pokolonialna rzeczywistość. Dodatkowo trochę generalizujemy i patrzymy na Afrykę stereotypowo. Sama by-łam na wolontariacie w miastach i to nie jest tak, że większość ludzi w Tanzanii wciąż żyje w lepiankach – mówi Monika.

W Dar es Salaam mieszka około 3,5 mln osób. Stolica jest dużo większa niż Warszawa. Poziom życia pozostaje jednak bardzo zróżnicowany, ponieważ nie rozwinęła się tam klasa średnia. Większość społeczeństwa, to osoby ubogie. Centrum miasta jest bardzo nowoczesne, a znajdująca się wokół zabudowa jest biedna.

- Same różnice kulturowe też są spore. W Tanzanii funkcjonuje zupełnie inne poczucie czasu. Nasza punktualność i ich punktualność, to dwie różne sprawy. Jeśli ktoś się w Polsce spóźnia, to z reguły przeprasza. W Tanzanii jest powszechna akceptacja spóźnienia i nikt nie jest tym speszony. Przebywanie w obcej kulturze wiele nas uczy i pozwala docenić takie luksusy, jak chociażby ciepłą wodę – dodaje Monika.

Jak można pomóc?

W szkole w Dar es Salam wciąż brakuje pomocy naukowych – w tym książek. W ich zakupie pomogli już wierni z okolicznych parafii, gdzie na rzecz podopiecznych Centrum Młodzieżowego przeprowadzane były zbiórki. Więcej informacji na temat można znaleźć na stronie internetowej: www.swm.pl. Pieniądze można kierować również na nr konta Salezjańskiego Wolontariatu Misyjnego MŁODZI ŚWIATU: 17 1240 4533 1111 0000 5423 3120 tytułem: Zakup książek do biblioteki w Dar es Salaam  

az