„Elektryczni” nie porazili lidera
27.10.2008, 12:06 |
Pierwszą porażkę na własnej hali odnieśli piłkarze El–Budu Pszczyna, którzy ulegli liderowi z Tychów.
Spotkanie piątej kolejki II ligi futsalu przyciągnęło wielu kibiców nie tylko z Pszczyny, ale i Tychów. I to oni cieszyli się dziś częściej. Choć bramkarz El–Budu – Artur Żurawiecki – dwoił się i troił to, niestety, musiał wyciągać piłkę z siatki aż pięć razy.
Ale to gospodarze wyszli na prowadzenie, gdy Łukasz Bałuch w zamieszaniu pod bramką Cekolu wpakował piłkę do siatki. Dwie minuty później było już 1:1. Potem nadszedł okres przewagi El–Budu, ale nie wykorzystali dwóch dogodnych okazji na podwyższenie wyniku, no i to zemściło się bardzo szybko. W 17. minucie goście strzelili drugiego gola.
Tak samo fatalnie jak skończyła się pierwsza połowa zaczęła się druga część gry. Pszczynianie szybko stracili dwie bramki a goście mieli cały czas sporą przewagę. W 32. minucie gospodarze całkowicie zapomnieli o powrocie do defensywy i Cekol strzelił piątą bramkę. Jedyne na co było stać dziś „Elektrycznych” to jeszcze jedna bramka, którą zdobył Tomasz Tomanek. W ostatnich minutach trener Wojciech Bałuch wycofał jeszcze bramkarza, ale grając w przewadze El–Bud częściej się bronił niż atakował.
El–Bud Pszczyna – Cekol Tychy 2:5 (1:2)
Bramki: 1:0 – Łukasz Bałuch (11.), 1:1 – Piotr Bratek (13.), 1:2 – Michał Oślislok (17.), 1:3 – Oślislok (22.), 1:4 – Tomasz Świerz (26.), 1:5 – Radosław Kłosiński (32.), 2:5 – Tomasz Tomanek (36.)
Mecz pod szatnią:
Wojciech Bałuch (trener El–Budu): Zmagamy się z kontuzjami – najpierw Jacek Biedrzycki, a dziś w ostatniej chwili wypadł Damian Moń, który złamał kości śródstopia. Nie w pełni sił był też Mateusz Jędrysik. Co ciekawe wszyscy odnieśli kontuzje w meczach na trawie...
mpm